PZPN reaguje na informacje o 90 proc. oblanych egzaminów. Ostateczne wyjaśnienie

Paweł Grycmann, szef szkolenia trenerów w Polskim Związku Piłki Nożnej, wyjaśnił informacje dziennikarza Łukasza Wiśniowskiego o rzekomo 90 procentach oblanych egzaminów końcowych podczas kursu UEFA B+A. - To oczywiście totalna głupota - twierdzi i podaje szczegóły.
Zobacz wideo Żona Wojciecha Szczęsnego: Zdarzyło nam się coś pięknego. Zapisaliśmy się w historii

8 stycznia w programie "Pogadajmy o piłce" na kanale "Meczyki", dziennikarz Canal+, Łukasz Wiśniowski poinformował, że większość byłych zawodników nie zdała egzaminu końcowego na kurs trenerski UEFA B+A. Miało to dotyczyć nawet 90 procent roku uczestników, a wśród nich były znane nazwiska byłych reprezentantów Polski. Jednym z nich był Jakub Wawrzyniak, który zaczepił dziennikarza i odniósł się do tych wiadomości. "Na przełomie lutego i marca mamy egzamin, którego znasz już wyniki. Około 90% oblanych… nie podchodzę nawet" - napisał na Twitterze były piłkarz.

"To totalna głupota. Egzaminy odbędą się dopiero 23 lutego"

Te informacje na łamach "sport.tvp.pl" postanowił zweryfikować również Paweł Grycmann, dyrektor szkoły trenerów PZPN, który objął tę funkcję wraz z objęciem sterów w związku przez Cezarego Kuleszę. - To oczywiście totalna głupota. Egzaminy odbędą się dopiero 23 lutego. Poza tym w czasie kursu jest mnóstwo mniejszych zaliczeń. Takie są wytyczne UEFA. Był po prostu jeden z wielu testów, w dodatku zerowy termin, a więc bez żadnych negatywnych konsekwencji, który wypadł stosunkowo słabo, ale na pewno nie aż tak, że 90 procent uczestników nie zdało. Zresztą podobny test przeprowadzamy na innych kursach, gdzie zdawalność jest na podobnym poziomie - wyjaśnia Grycmann.

Uczestnikami kurs są m.in. Sławomir Peszko i Łukasz Piszczek. Ten pierwszy widziałby w przyszłości swojego kolegę z kadry w roli selekcjonera reprezentacji Polski. - Chciałbym, żeby był w sztabie przy najbliższym trenerze i przygotować go do roli przyszłego selekcjonera - wyznał 37-latek dla "Faktu".

Piszczka, który jest wymieniany w gronie kandydatów do objęcia posady dyrektora sportowego reprezentacji, komplementuje również szef szkoły trenerów, Paweł Grycmann. - Łukasz ma bardzo profesjonalne podejście. Jakość zadawanych przez niego pytań na kursie stała na wysokim poziomie, wiele dotyczyło detali. Mimo że Łukasz ma mnóstwo alternatyw poza byciem trenerem, dla mnie jednak to wręcz idealny przykład znakomitego piłkarza, który rozwija się sztuce trenerskiej - zaznaczył pracownik PZPN-u. 66-krotny reprezentant Polski i były piłkarz Borussii Dortmund odbywał staż m.in. u Marka Papszuna w Rakowie Częstochowa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.