Końcowa przygoda 42-latka z Legią Warszawa nie była udana. Boruc w swoim ostatnim oficjalnym meczu w karierze i barwach "Wojskowych" dostał czerwoną kartkę w meczu z Wartą Poznań za odepchnięcie rywala. Po tym incydencie nie pojawił się już więcej między słupkami podczas meczu ekstraklasy. W dodatku media donosiły, że skonfliktował się z klubem w sprawie zapłacenia kary finansowej.
W maju ogłosił rozstanie z Legią oraz z profesjonalnym futbolem, a dwa miesiące później odbył się pożegnalny mecz bramkarza - "King's Party". Podczas niego stołeczny klub zmierzył się towarzysko z Celtikiem Glasgow. Boruc wystąpił w ich barwach 164 razy.
Od tamtej pory 42-latek na swoim profili na Instagramie chwali się jedynie momentami, w których spędza czas i wypoczywa z rodziną. "Teraz na wszystko jest czas" - opisał jedno z nich. Na ostatnim zdjęciu, opublikowanym kilka dni temu, Artur Boruc pochwalił się swoją metamorfozą. Fotografia ukazała byłego bramkarza zupełnie odmienionego i nie do poznania. Krótka fryzura, długa broda i okulary. Fani w pierwszej chwili nie poznali byłego bramkarza.
Zapewne duży wpływ na zmianę wyglądu u 42-latka miała jego żona, Sara Mannei-Boruc, która jest stylistką i projektantką modową. Para pobrała się w 2014 roku i ma dwójkę dzieci.