Zamalek mistrzostwo Egiptu zdobywał 14 razy w historii, w tym w dwukrotnie ostatnich dwóch latach. Trzeciego z rzędu tytułu nie będzie, bo już po 12. kolejkach zdecydował o tym prezes. Mortada Mansour nad wyraz żywiołowo zareagował na stratę punktów w ostatniej kolejce. W czwartek ogłosił, że wycofuje drużynę z rozgrywek, a piłkarzom zabiera część pensji - poinformował portal besoccer.com.
Wszystkiemu winni mają być sędziowie, którzy zdaniem prezesa gwiżdżą na korzyść ich największego rywala - Al-Ahly, który mistrzem kraju był aż 42 razy w całej historii, co czyni go jednym z najbardziej utytułowanych klubów piłkarskich na świecie. Mają oni pod naciskiem związku nie dopuścić do tego, by Al-Ahly trzeci rok z rzędu nie przegrało walki o tytuł. Trudno jednak uwierzyć w oskarżenia Mansoura. Ostatnio hit ligi egipskiej sędziował sam Szymon Marciniak. Spotkanie między Al-Ahly a Pyramids FC było jego pierwszym po mundialu w Katarze.
Mansour wie jednak swoje i już podjął decyzję. - Zdecydowaliśmy, że nie chcemy już brać udziału w tej farsie prowadzonej przez EFA (egipski związek piłki nożnej) i sędziów, którzy faworyzują naszych przeciwników i dają naszemu rywalowi tytuł. Każdy zawodnik zostanie ukarany grzywną w wysokości 20 procent swojej pensji. Ponadto zdecydowaliśmy się zawiesić dwóch piłkarzy z naszej drużyny - wyjaśnił Mansour.
Tymi piłkarzami są Ahmed Fatouh i Abdullah Juma. Zostaną oni wpisani na listę transferową. Jak podaje portal kingfut.com, obaj zawodnicy nie mogli wystąpić w ostatnim meczu z El Daklyeh. Oficjalnym powodem było to, że mieli objawy zakażenia koronawirusem. Prezes Mansour był innego zdania. Twierdził, że byli pod wpływem marihuany.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Sytuacja w tabeli wcale dla Zamaleku nie była taka tragiczna. Zespół zajmował drugie miejsce w lidze z dorobkiem 25 punktów, a do Al-Ahli tracił tylko 5 punktów.