Legenda miała być kandydatem na selekcjonera Polaków. Temat całkowicie upadł

Jeszcze w grudniu mówiło się, że Andrij Szewczenko jest najbardziej prawdopodobnym zastępcą Czesława Michniewicza. Jednak z biegiem czasu jego notowania słabły. Dziś okazuje się, że PZPN nie ma żadnych planów wobec Ukraińca.

Andrij Szewczenko potrafił awansować do ćwierćfinału mistrzostw Europy z reprezentacją Ukrainy, by zaraz całkowicie zawalić pracę w Genoi. Jeszcze miesiąc temu, gdy debatowano nad zwolnieniem Czesława Michniewicza z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski, Ukrainiec był wymieniany jako pierwszy wybór na następcę. Dziś Michniewicza już nie ma, poszukiwania trwają, a Szewczenko w ogóle nie jest w orbicie zainteresowań PZPN-u.

Zobacz wideo Lewandowski i Szewczenko na murawie. Wyjątkowa chwila dla Ukrainy i Polski

Nie ma tematu Szewczenki w kadrze Polski

Szewczenko był przez pięć lat selekcjonerem kadry Ukrainy. Nie wywalczył awansu na MŚ w 2018 r., ale na ostatnim Euro osiągnął 1/4 finału. Po turnieju zrezygnował. Przejął włoską Genoę, ale jego przygoda we Włoszech zakończyła się katastrofą. Na 11 spotkań w Serie A jako trener wygrał zaledwie jedno. Miał pomóc Genoi w walce o utrzymanie, a w praktyce utrudnił jej zadanie utrzymania w lidze. Ostatecznie Genoa spadła.

Były ukraiński piłkarz od połowy stycznia minionego roku jest bezrobotny. Pamiętając jego sukces z Ukrainą i dodając fakt, że jest wolny, naturalnym wydawało się rozpatrywanie go jako selekcjonera reprezentacji Polski. Opinia publiczna i media jednak podniosły alarm, że nie poszło mu w Italii i trzeba być ostrożnym z jego kandydaturą na następcę Michniewicza.

Okazuje się, że dziś tematu Szewczenki w kadrze w ogóle nie ma. Nie znalazł się na liście kandydatów PZPN-u. Są na niej polskie i zagraniczne nazwiska bardziej doświadczonych trenerów.

Brak zainteresowania Ukraińcem ze strony związku potwierdzili Piotr Koźmiński z WP SportoweFakty i Sebastian Staszewski z Interii.

"Nie ma tematu. Szewczenko ma dziś w życiu inne priorytety. A i dla nas to żaden topowy kandydat" - napisał Staszewski na Twitterze. Koźmiński mu wtórował, dodając, że przy wcześniejszym rozpatrywaniu Szewczenki bardziej brano pod uwagę sentymenty do jego kariery piłkarskiej i jego głośne nazwisko.

Poza tym sam Szewczenko nie jest zainteresowany pracą w Polsce. Jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia TVP Sport podawała, że priorytetem dla ukraińskiej legendy jest walka o fotel prezesa ukraińskiej federacji piłkarskiej. Ma już nominację do członkowska w ukraińskim komitecie olimpijskim.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.