Pique dopiero zakończył karierę i już myśli o powrocie. Chce grać w... swoim klubie

Gerard Pique chce wznowić karierę w drużynie FC Andorra, o czym informuje hiszpański portal Relevo. Choć 35-latek jest właścicielem tego klubu, to o powrót nie będzie jednak łatwo, a to za sprawą zapisów regulaminowych, które komplikują sytuację i Andorry, i jego.

Od początku bieżącego sezonu Gerard Pique nie otrzymywał wielu szans na grę w FC Barcelonie. Kilkanaście tygodni później ogłosił zakończenie kariery, ostatni występ zaliczył w meczu z Almerią 5 listopada 2022 (2:0). Później zasiadł jeszcze na ławce rezerwowych w spotkaniu z Osasuną (2:1), po którym został ukarany czteromeczową dyskwalifikacją za kwestionowanie decyzji sędziego Jesusa Gila Manzano.

Zobacz wideo Brazylijczyk, który otarł się o polską kadrę. Teraz składa palety i gra w Klasie B

Gerard Pique planuje powrót do piłki. Chce grać w FC Andorra, którego jest właścicielem 

Wygląda na to, że piłkarz szybko znudził się na emeryturze. Jak informuje hiszpański portal Relevo, planuje on powrót do gry w barwach zespołu FC Andorra (druga liga hiszpańska), którego jest właścicielem.

Na drodze piłkarza stoją przede wszystkim kwestie proceduralne w hiszpańskiej piłce. Pierwsza z nich dotyczy pensji zawodnika, który w Barcelonie zarabiał między 20 a 30 milionów euro. W Andorrze chciałby grać za minimalne wynagrodzenie, ale mogą na to nie przystać władze La Ligi, które ściśle kontrolują finanse klubów. Jego pensja musi zostać zatwierdzona przez Komisję Wyceniającą, która oceni, ile będzie kosztować klub zatrudnienie takiego gracza. Zazwyczaj akceptuje ona obniżkę pensji nawet o 50 procent, lecz w tym wypadku to byłoby zbyt mało.

Wynika to również z tego, że w rozgrywkach obowiązuje limit płacowy, który przypadku Andorry wynosi 6,529 miliona euro na sezon. Większość z niego została już wykorzystana, przez co Pique musiałby grać za drobne pieniądze. Na tak duże odstępstwo nie przystanie zapewne Komisja Wyceniająca.

Klub mógłby podwyższyć limit, gdyby został dokapitalizowany. Przepisy LaLigi pozwalają jednak na zwiększenie limitu o 25 procent, co przy budżecie Andorry wynoszącym 10 mln euro dałoby jej wzrost o 2,5 mln euro. Lepszym wyjściem byłoby pozyskanie nowego sponsora, który podniósłby pułap na wynagrodzenia. Każda umowa musi jednak zostać wyceniona przez zewnętrznych audytorów. "Wykonując te dwa ruchy, Pique mógłby zagrać w swojej Andorrze" - czytamy.

Inna kwestia to wspomniane czteromeczowe zawieszenie. Sprawia ono, że Pique nadal formalnie jest zarejestrowany jako piłkarz Barcelony, aby odcierpieć wymierzoną karę. Po spotkaniu z Espanyolem (1:1) pozostały mu trzy mecze pauzy, które upłyną po meczach z Intercity w Pucharze Króla (4 stycznia), Atletico w lidze (8 stycznia) i Betisem w Superpucharze Hiszpanii (12 stycznia). Teoretycznie w barwach Andorry mógłby zagrać 15 stycznia w starciu z Burgos CF.

Relevo podkreśla, że pomysł ten kiełkował w głowie Pique od dłuższego czasu. Jednocześnie zdaje on sobie sprawę z tego, że droga do powrotu będzie wyboista, ale wydaje się być gotowy choćby na dokapitalizowanie klubu.

Po 21 kolejkach drugiej ligi hiszpańskiej FC Andorra ma 29 punktów i jest na 10. pozycji w tabeli. W najbliższym meczu zmierzy się z Realem Oviedo. Spotkanie odbędzie się w sobotę 7 stycznia.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.