Egipcjanie mają zastrzeżenia do pracy Marciniaka. Poszło o jedną decyzję

W poniedziałkowym meczu ligi egipskiej między Al Ahly a Pyramids FC (3:0) Szymon Marciniak nie musiał przesadnie się wysilać. Mimo to egipscy eksperci ocenili, że popełnił duży błąd, gdy zamiast wyrzucić z boiska jednego z zawodników Pyramids, pokazał mu tylko żółtą kartkę.

W miniony poniedziałek Szymon Marciniak poprowadził spotkanie na szczycie ligi egipskiej, w którym drugie w tabeli Al Ahly podejmowało czwarte Pyramids FC. Było to możliwe dzięki zapisom w regulaminie tamtejszej federacji, które zezwalają na zaproszenie na mecz ligowy zagranicznego sędziego, jeśli jeden z klubów opłaci taki ruch - w tym wypadku koszty wziął na siebie zespół Pyramids.

Zobacz wideo Polscy sędziowie finału mundialu przywitani na lotnisku

Egipcjanie ocenili Szymona Marciniaka. Wskazali sytuację, w której popełnił błąd

Pierwsza połowa meczu przebiegała spokojnie, przez co polski sędzia nie miał zbyt wiele pracy. Po raz pierwszy musiał wykazać się w 60. minucie, gdy w polu karnym piłka trafiła najpierw w brzuch, a potem w rękę obrońcy Ahmeda Samy'ego z Pyramids, lecz Marciniak od razu dał do zrozumienia, że nie ma tu podstaw do podyktowania rzutu karnego.

Cztery minuty później Polak pokazał pierwszą i jedyną w tym spotkaniu żółtą kartkę, którą otrzymał  Mohamed Chibi, obrońca Pyramids, za faul na Bruno Savio. W pomeczowych analizach egipscy eksperci stacji Ontime Sports ocenili, że nie była to prawidłowa decyzja, a Chibi powinien zostać ukarany czerwoną kartką.

Ewentualny błąd Marciniaka nie miał jednak wpływu na rezultat meczu. Al-Ahly prowadziło od 19. minuty, gdy bramkę zdobył Amr El Solla, a w 69. minucie ten sam zawodnik podwyższył na 2:0. W 94. minucie gola samobójczego strzelił Samy i Al-Ahly ostatecznie wygrało 3:0.

Dzięki zwycięstwu Al Ahly ma w dorobku 27 punktów i prowadzi w tabeli ligi egipskiej. Zespół Pyramids ma 20 punktów i zajmuje czwartą pozycję.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: