Przejście Cristiano Ronaldo do Saudyjskiego Al-Nassr to z pewnością jedno z najważniejszych piłkarskich wydarzeń ostatnich dni. Jak się jednak okazuje, porozumienie z klubem z bliskiego wschodu nie musi oznaczać końca styczności Portugalczyka z Ligą Mistrzów.
Hiszpańska "Marca" poinformowała dziś, że 37-letni napastnik może pojawić się w Champions League już w sezonie 2023/2024. Wiele zależy jednak nie tyle od samego zawodnika i jego gry w Al-Nassr, ale od postawy Newcastle United w Premier League.
Wszystko ma związek z faktem, iż właścicielem obu klubów jest Saudyjski Fundusz Inwestycji Publicznych. Dzięki temu Ronaldo nie miałby problemu z uzyskaniem zgody na półroczne wypożyczenie z możliwością przedłużenia o kolejne pół roku, gdyby "Sroki" awansowały do Ligi Mistrzów.
Taki układ może pasować zarówno samemu zawodnikowi, jak i właścicielom obu zespołów. Zawodnik mógł bowiem mieć już problem ze znalezieniem klubu grającego w najważniejszych klubowych rozgrywkach świata, podczas gdy Saudyjczycy rządzący Newcastle z przyjemnością skorzystają z jego usług choćby ze względów marketingowych.
Obecnie ekipa Newcastle United radzi sobie lepiej, niż przypuszczała większość kibiców i ekspertów od Premier League. "Sroki" zajmują obecnie trzecie miejsce w tabeli, tracąc 9 oczek do liderującego Arsenalu i dwa punkty do Manchesteru City.
Przypomnijmy, że Cristiano Ronaldo podpisał z Al-Nassr najwyższy kontrakt w historii piłki nożnej. Według informacji pojawiających się w mediach, Portugalczyk ma zarabiać 200 milionów euro rocznie. Oznacza to, że w 2023 roku "na konto" legendy trafił już co najmniej milion euro.