Emocje po znakomitym widowisku w finale tegorocznego mundialu już upadły. Mistrzem świata zostali Argentyńczycy, którzy po fantastycznej walce i serii rzutów karnych pokonali Francuzów. Okazuje się, że po decydującym starciu doszło do wymiany zdań pomiędzy piłkarzami obu reprezentacji, a eskalacja konfliktu nastąpiła w mediach społecznościowych.
"Wojnę" w internecie rozpoczął mistrz świata z 2018 roku, Adil Rami, który skrytykował postawę Emiliano Martineza po zdobyciu nagrody dla najlepszego bramkarza mundialu. "Największy sukinsyn w piłce nożnej i człowiek, którego wszyscy najbardziej nienawidzą" - napisał na Instagramie były reprezentant Francji. W obronie kolegi szybko stanął Angel Di Maria. - "Dibu jest najlepszym bramkarzem na świecie. Idź płakać gdzie indziej" - odpowiedział w mocnych słowach Argentyńczyk.
Dyskusja pomiędzy piłkarzami rozwinęła się. Z czasem przyłączył się do niej Leandro Paredes. "Rami, nie płacz już" - wtrącił krótko. W końcu na konkretny komentarz w kierunku Ramiego zdecydowała się Jorgelina Cardoso, żona Di Marii. "Angel mógłby nauczyć cię, jak płakać, jak traktować kobiety i jak strzelać gole w finałach. Szczęśliwego Nowego Roku, geniuszu" - rzuciła wprost w mediach społecznościowych.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Adil Rami zakończył reprezentacyjną karierę po zdobyciu mistrzostwa świata w 2018 roku. Obrońca nie przyczynił się jednak do sukcesu drużyny, bowiem był jedynym piłkarzem z 23-osobowej kadry, który nie spędził na arenach mundialu ani jednej minuty. Od tego czasu jego klubowa kariera nie układa się najlepiej. 37-latek jest obecnie zawodnikiem francuskiego Troyes, a w tym sezonie rozegrał jedynie siedem spotkań. Najlepszy okres w jego karierze przypada na lata 2006-2011, kiedy był zawodnikiem LOSC Lille. W barwach tego klubu wystąpił łącznie w 163 spotkaniach, w których strzelił 10 bramek i zanotował 5 asyst.