W Anglii nie czekali długo na wznowienie rozgrywek po mundialu i już kilka dni po finale drużyny mierzą się w Pucharze Ligi Angielskiej. Na brak odpoczynku nie mógł narzekać Erling Haaland, ktory nie brał udziału w mistrzostwach świata w Katarze, więc od 12 listopada, przez ponad miesiąc, mógł odpoczywać i ładować baterię na drugą część sezonu. Pierwsza część spotkania z Liverpoolem pokazuje, że Norweg jest gotowy do dalszego zdobywania bramek w barwach Manchesteru City.
Chociaż mundial zakończył się raptem cztery dni temu, to na boisku nie brakuje takich gwiazd, jak Kevin de Bruyne, Ilkay Gundogan, czy Darwin Nunez, którzy występowali na mundialu w Katarze.
Początek spotkania należał do Manchesteru City, którzy już w 10. minucie trafili do siatki rywali. Podopieczni Pepa Guardioli rozprowadzili akcję na lewym skrzydle, na którym znalazł się Kevin de Bruyne. Belg dośrodkował w pole karne, a tam Erling Haaland wyprzedził Joe Gomeza i wpakował piłkę do siatki Caoimhina Kellehera. Stan rywalizacji w 20. minucie wyrównał Fabio Carvalho.
To był dopiero pierwszy gol Haalanda w tym sezonie przeciwko Liverpoolowi. Manchester City dwukrotnie mierzył się z drużyna Juergena Kloppa w bieżących rozgrywkach i dwukrotnie schodził z boiska pokonany. Tak było w meczu o Tarczę Wspólnoty, który Liverpool wygrał 3:1 i w spotkaniu w Premier League, gdy na Anfield było 1:0.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Trafienie w czwartkowym meczu było już 24 golem Erlinga Haalanda w barwach Manchesteru City. Na dokonanie tego wyczynu Norweg potrzebował zaledwie 19 spotkań. Dorzucił do tego również trzy asysty.