Czwórka polskich sędziów - Szymon Marciniak, Paweł Sokolnicki, Tomasz Listkiewicz i Tomasz Kwiatkowski - wylądowali w środowe południe na warszawskim Okęciu. Polskich arbitrów przywitały osoby z rodziny, kibice oraz przedstawiciele stacji telewizyjnych, radiowych czy portali internetowych. - Czasem jest lepiej, czasem gorzej. My czasami to wszystko przeżywamy bardziej niż piłkarze. Ale oni po tym mundialu też powinni być szczęśliwi. Osiągnęli sukces, trzymaliśmy za nich kciuki, byliśmy na meczu z Francją - mówił Marciniak tuż po przylocie.
Szymon Marciniak rozmawiał z dziennikarzami po przylocie na lotnisko na warszawskim Okęciu. Polski arbiter zdradził, że Pierluigi Collina, szef sędziów FIFA, pochwalił go za poprowadzony finał mistrzostw świata w Katarze i dał mu pewną obietnicę. - Collina powiedział, że bilet do Stanów Zjednoczonych już na nas czeka. Teraz trzeba tylko być w zdrowiu, formie i weźmie mnie swoim prywatnym odrzutowcem - powiedział, cytowany przez Interię. Kolejne MŚ odbędą się w dniach 8 czerwca - 3 lipca 2026 roku w USA, Kanadzie i Meksyku.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Marciniak pozwolił sobie także na odrobinę nostalgii i opowiedział, jaką drogę musiał przebyć, aby dostać możliwość prowadzenia finału mistrzostw świata. - Zaczynając sędziowanie bardzo w siebie wierzyliśmy. Mieliśmy fajny zespół. Wszyscy nas namawiali do sędziowania. To wszystko szło krok po kroku. Jak zostajesz sędzią międzynarodowym, to te marzenia i finały są coraz bliżej. Od kilku lat wiadomo, że jesteśmy w ścisłej czołówce i zdawaliśmy sobie sprawę, jak blisko jesteśmy najważniejszych meczów - dodał.
Wcześniej Szymon Marciniak zdradził, o czym rozmawiał z Kylianem Mbappe po finale mistrzostw świata. - Powiedziałem mu, że zagrał mega mecz i jest mega zawodnikiem. On stwierdził, że ja jestem super sędzią i dziękuje. Oparł na mnie głowę, czym mnie zdziwił, bo chciałem tylko zbić piątkę. Ale to są emocje. Pocieszałem go, że przykro, że tak się skończyło, bo mecz niesamowity - stwierdził arbiter.