Francuz ocenia Marciniaka, a sam się skompromitował. "Jest złodziejem, który okradł mój naród"

Francuzi wciąż próbują obwinić Szymona Marciniaka za porażkę "Trójkolorowych" w finale MŚ. Były sędzia międzynarodowy Joel Quiniou wskazuje sytuacje stykowe, gdzie Polak mógł się zachować inaczej. Jednak jego oceny mogą wydawać się niedorzeczne. Quiniou przed laty wypaczył wynik meczu mistrzostw świata.

Francuzi wciąż próbują oceniać pracę Szymona Marciniaka podczas finału MŚ i doszukiwać się błędów, które wypaczyły rywalizację i były niekorzystne dla "Trójkolorowych". Były sędzia Joel Quiniou wyliczył kilka sytuacji, w których Polak mógł zachować się inaczej.

Zobacz wideo Rostkowski ocenił finał Marciniaka: Mecz Francja-Argentyna dobrze sędziowany przez Polaka

Były francuski arbiter ocenia Marciniaka

Dalej Quiniou w rozmowie z "Le Parisien" zaczyna analizować poszczególne sytuacje. Jego uwagę zwraca ocena pierwszego rzutu karnego w tym meczu, który został podyktowany po faulu Ousmane'a Dembele na Angelu Di Marii. Dla niego jest on dyskusyjny, podczas gdy Marciniak bez chwili wahania wskazał na "wapno".

- Ważne jest to, że Di Maria celowo zwalnia przed Dembele. Traci potem równowagę i nieuchronnie upada. Dla mnie rzut karny to surowa decyzja. Tutaj trzeba przeanalizować szczegóły. Zwłaszcza że VAR nie poinformował o ewentualnym błędzie, ale sam sędzia również nie poprosił o VAR. W tego typu meczu mógł obejrzeć wideo, aby być w stu procentach pewnym swojej decyzji. Nie ma skandalu, ale karny dyskusyjny - ocenił.

Drugą stykową sytuacją dla Francuza było przerwanie kontry Francji w ostatniej minucie doliczonego czasu gry do drugiej połowy. Marcos Acuna faulował Kingsleya Comana, a Marciniak natychmiast zagwizdał, wskazał na rzut wolny dla Francuzów i pokazał Argentyńczykowi żółtą kartkę. Według Quiniona nie musiał tego robić, tylko mógł puścić grę i pozwolić kontynuować potencjalnie niebezpieczną akcję.

- Sędzia zagwizdał zbyt szybko. Ta akcja mogła być niebezpieczna, biorąc pod uwagę pozycję Comana i jego dwóch pozostałych kolegów z drużyny przed nim. To jest akcja, która mogła być okazją do zdobycia bramki. Musimy dać szansę drużynie pokrzywdzonej, jeśli okoliczności pozwolą na kontynuowanie akcji. Sędzia się pospieszył - stwierdził.

Quiniou sam podjął głośną, kontrowersyjną decyzję

Choć Qiuniou jest autorytetem sędziowskim we Francji, to nie jest krystalicznie czysty. Na swoim koncie ma szczególnie jedną kontrowersyjną decyzję, której w Bułgarii nie mogą do dziś wybaczyć. Dlatego też ocenianie Marciniaka przez niego może wydawać się niedorzeczne.

Francuz sędziował półfinał mistrzostw świata w 1994 Bułgaria - Włochy. Już wcześniej padały oskarżenia, że sędziowie próbują przepchnąć Italię do każdej kolejnej fazy turnieju. Bułgarzy obawiali się, że sytuacja powtórzy się w ich meczu. Ich obawy się sprawdziły.

Gdy w jednej akcji Emil Kostadinow dostał piłkę w polu karnym i próbował ją opanować w powietrzu, przeszkodził mu Alessandro Costacurta, który ewidentnie zagrał wystawioną ręką. Quiniou wówczas nie podyktował rzutu karnego, który należał się Bułgarom. Ci do dziś nieprzychylnie wypowiadają się o Francuzie. Szczególnie Christo Stoiczków, który wprost nazywał go złodziejem i mówił, że nigdy nie poda mu ręki.

- Marzyłem o finale z Brazylią, ale ten facet okradł mnie z marzeń. W drugiej połowie nie podyktował dla nas ewidentnego karnego. Alessandro Costacurta zablokował piłkę jak siatkarz, a on udawał, że tego nie widzi. Ręki na pewno bym mu nie podał. On nawet nie ma szans na to, żeby do mnie dotrzeć. Próbował to zrobić za pośrednictwem innych ludzi, nagrywał filmy, w których prosił o wybaczenie, ale nic z tego. Dla mnie ten człowiek tak jakby umarł. Nie istnieje. Jest złodziejem, który okradł mnie i mój naród. Niektórzy z moich kolegów mogą mu wybaczyć, ale ja nigdy tego nie zrobię - wspominał legendarny piłkarz.

 

Bułgaria ostatecznie skończyła mundial na czwartym miejscu, a Włosi zostali wicemistrzami świata. MŚ w USA to był ostatni międzynarodowy turniej dla Quiniou. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA