Stanisław Czerczesow znany jest polskim kibicom głównie z prowadzenia Legii Warszawa w sezonie 2015/2016. Po przygodzie w warszawskim klubie objął reprezentację Rosji. W kadrze narodowej pracował przez pięć lat. Wystąpił z nią między innymi na mundialu w 2018 roku, gdzie dotarła do ćwierćfinału.
Czerczesow jest bardzo szanowany w Rosji, głównie z powodu wielkiego sukcesu na poprzedniej edycji mistrzostw świata. Od grudnia zeszłego roku jest trenerem węgierskiego Ferencvaros. W związku z tą pracą wyznał, że nie ma ostatnio czasu na śledzenie poczynań kadry narodowej. - Jestem zajęty pracą. 42 dni, 14 meczów, analizy, przeprowadzka, nie mam na to czasu, ale nie boli mnie serce z tego powodu - wyznał na antenie Match.tv.
Reprezentacja Rosji po tym, jak została zdyskwalifikowana ze wszystkich rozgrywek UEFA oraz FIFA, może rozgrywać jedynie mecze towarzyskie. W listopadzie zmierzyła się z Uzbekistanem i Tadżykistanem. Piłkarze rozczarowali i oba spotkania zakończyły się bezbramkowym remisem. Czerczesow wypowiedział się także na temat tych starć.
- Nie oglądałem tych meczów. Widziałem wyniki, ale nie byłem zły. Sztab trenerski musi wyciągnąć wnioski, przeprowadzić analizę. Są sytuacje, kiedy z jakiegoś powodu coś się nie zgadza. Kiedyś wiedziałem, dlaczego graliśmy słabo. Nie widziałem meczu, więc nie mogę nic powiedzieć, ale mam nadzieję, że wszystko ulegnie poprawie - dodał.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Czerczesow bardzo dobrze radzi sobie na ławce Ferencvarosu. Po 14 meczach jego klub jest liderem tabeli z 34 punktami na koncie. Rozegrał dwa spotkania mniej niż drugi Kecskemet, a mimo to ma nad tym zespołem osiem punktów przewagi. Rozgrywki NB I (najwyższy szczebel ligowy na Węgrzech) zostaną wznowione dopiero na początku przyszłego roku.
Jaka przyszłość czeka reprezentację Rosji? W związku z tym, że jest zawieszona w strukturach UEFA i nie może wziąć udziału w eliminacjach do EURO 2024, działacze tamtejszej federacji zastanawiają się nad przejściem do AFC (azjatycka federacja). - Kilka miesięcy temu uważałem taką możliwość za przedwczesną i taką opinię wyrażałem, ale obecnie jest to opcja, którą powinniśmy rozważyć - wyznał Prezes rosyjskiego związku Aleksandr Diukow.