Krytyka sędziego zdarza się wszędzie. W domu, na trybunach, na boisku czy konferencji prasowej. Wszystko jednak powinno mieścić się w pewnych normach, żeby nie kończyło się, jak w polskiej A-Klasie, gdy jeden z piłkarzy Czarnych Strzyżowiec uderzył sędziego w twarz. W Afryce, a konkretnie Eswatini, armia kibiców chciała przekroczyć wszelkie możliwe zasady.
Chociaż zdecydowana większość lig piłkarskich na całym świecie ma przerwę od grania z powodu mundialu w Katarze, to zdarzają się takie wyjątki, jak Eswatini. W kraju graniczącym z Mozambikiem czy Południową Afryką rozgrywki piłkarskie nie mają przerwy i dochodzi tam do skandalicznych i kuriozalnych sytuacji. Każdy może sam wybrać odpowiednie określenie.
W minioną niedzielę Manzini Seabirds podjęło na swoim obiekcie Mbabane Highlanders i wygrało 2:1. Arbitrem spotkania był Mbongeni Shongwe, który po zakończeniu meczu musiał uciekać z boiska przed fanami Mbabane, którzy uważali, że arbiter wypaczył wynik spotkania.
Relacjonujące zdarzenie FARPost poinformowało, że kibice gości uważają, że piłkarz Manzini Seabirds strzeliła gola ręką, czego nie miał nie zauważyć Shongwe, a co ustaliło wynik spotkania na 2:1. Z tego powodu szalony tłum kibiców Mbabane Highlanders rzucił się w szaleńczą pogoń za sędzią, który z kolei zasuwał ile sił w nogach do stojącego obok boiska radiowozu.
Na szczęście dla samego arbitra, okazał się szybszy od rozwścieczonego tłumu, wsiadł do radiowozu i opuścił stadion bez spotkania twarzą z twarz z "kibicami" drużyny gości.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl