W środę po południu pojawiły się informacje o zarzutach, które prokuratura postawiła Maciejowi Sawickiemu, byłemu sekretarzowi generalnemu w PZPN-ie i Jakubowi T., aktualnemu członkowi związku. Dotyczyły one wyrządzenia szkody PZPN w wysokości ponad miliona złotych, a obu mężczyznom grozi kara nawet 10 lat pozbawienia wolności. Teraz do sprawy odniósł się były sekretarz, Maciej Sawicki.
Sawicki opublikował oświadczenie na Twitterze, w którym sam poprosił o posługiwanie się jego pełnym nazwiskiem.
"Dwa dni temu zostałem zatrzymany przez CBA i przewieziony do Szczecina na przesłuchanie. Nie zdecydowano się wystąpić o areszt, nie postawiono mi żadnego zarzutu korupcyjnego.
Z korupcją nie mam i nigdy nie miałem nic wspólnego. Zarzuca mi się natomiast wyrządzenie szkody finansowej PZPN. Uważam to za całkowity absurd, a mój mecenas nie dostrzega nawet znamion jakiegokolwiek przestępstwa.
Jedyne co zrobiłem, to w ramach pełnionej przez mnie funkcji podpisałem kontrakt, dzięki któremu związek zarobił duże pieniądze i wyłącznie to wynika z materiału dowodowego. Kontrakt, podobnie jak każdą inną umowę, parafowałem jako osoba do tego wyznaczona przez zarząd.
Spokojnie czekam na zakończenie tej sprawy, dziękuję wszystkim za okazane wsparcie i jednocześnie proszę media o posługiwanie się moim pełnym nazwiskiem w komunikacji dotyczącej sprawy" - napisał Sawicki w twitterowym oświadczeniu.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Były sekretarz generalny PZPN Maciej S., a także wiceprezes Cracovii i członek zarządu związku Jakub T. zostali zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne - poinformowało radio RMF FM i portal WP SportoweFakty. Jak udało się dowiedzieć Sport.pl, zatrzymanie dotyczy nieprawidłowości przy podpisywaniu przez PZPN jednego z kontraktów sponsorskich w 2014 roku - napisał w poniedziałek dziennikarz Sport.pl, Jakub Seweryn.