Reprezentacja Gibraltaru jest jednym z outsiderów europejskiego futbolu, który skazywany jest na pożarcie w zdecydowanej większości spotkań, które rozgrywa. Gibraltar w europejskim futbolu pojawił się w 2013 roku, gdy została pełnoprawnym członkiem UEFA. 3 lata później ten kraj został także członkiem FIFA. Pierwszy mecz rozegrali we wrześniu 2013 roku ze Słowacją, który zakończył się bezbramkowym. Po 9 latach najwyższą wygraną pozostawały wyniki 1:0 z Maltą czy San Marino oraz 2:1 z Liechtensteinem. Wczoraj się to zmieniło.
Środowy mecz Gibraltaru z Liechtensteinu rozstrzygnął się praktycznie po 20. minutach. W 14. minucie gospodarze prowadzili 1:0 po trafieniu Roya Chipoliny, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego, które posłał Graeme Torilla. 6 minut później Andres Malin z Liechtensteinu otrzymał czerwoną kartkę za zatrzymanie ręką piłki zmierzającej do bramki gości. Gibraltar otrzymał rzut karny, który na gola zamienił Liam Walker. Gospodarze mieli więc wynik 2:0 i ponad godzinę gry w przewadze, żeby dokręcić śrubę rywalowi, ale ostatecznie nie trafili już więcej do siatki Benjamina Buchela.
Wygrana 2:0 została więc najwyższą w historii Gibraltaru i zarazem przerwała passę ponad dwóch lat bez wygranej. Ostatnia miała miejsce w październiku 2020 roku i to również przeciwko Liechtensteinowi. Wtedy Gibraltar wygrał na wyjeździe 1:0.
Od 2013 roku Gibraltar rozegrał 73 spotkania. Wygrał 7 z nich, 9 zremisował, a aż 57 przegrał.
W bieżącym roku zakończył również zmagania w dywizji C Ligi Narodów. W grupie z Gruzją, Bułgarią i Macedonią Północną Gibraltarczycy zajęli ostatnie miejsce z dorobkiem jednego punktu, który zdobyli w zremisowanym 1:1 meczu z z Bułgarią.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Gibraltar mierzył się w swojej historii także z reprezentacją Polski. Kadra prowadzona przez Adama Nawałkę zmierzyła się z tą reprezentacją w eliminacjach do mistrzostw Europy w 2016 roku. W Gibraltarze Biało-Czerwoni wygrali 7:0, a w Polsce 8:1.