Okradła Manchester City, by opłacić swoje wesele. Trafi do więzienia

Jedna z menedżerek Manchesteru City postanowiła wykraść z klubowej kasy sporą sumę pieniędzy, by móc opłacić swoje wesele i kupić za to prezenty dla rodziny. Właśnie dostała za to karę pozbawienia wolności.

33-letnia Fiona Barclay, menedżerka ds. rozwoju biznesu w Manchesterze City, została skazana na karę 18 miesięcy pozbawienia wolności. Kobieta wykradła z klubowej kasy aż 100 tys. funtów. Cały proceder zaczął się ponad trzy lata temu, pracownica "The Citizens" regularnie przelewała nielegalnie zdobyte pieniądze na swoje konto. Dość szybko została przyłapana.

Zobacz wideo Oto przyszły bramkarz reprezentacji Polski. "Ma charakter, poczucie własnej wartości"

Pracownica Manchesteru City okradła klub

Z klubowej kasy zniknęły 104 tys. funtów. Barclay zaczęła okradać Manchester City w czerwcu 2019 r. Większość nielegalnie pozyskanej kwoty zdążyła wydać na swój ślub, prezenty dla męża i swojej rodziny. Księgowi zauważyli w raportach zwrot na pięciocyfrową kwotę, co wydało im się podejrzane. Wnieśli do władz klubu o przeprowadzenie wewnętrznego postępowania.

W marcu 2021 r. postanowił zwolnić kobietę ze skutkiem natychmiastowym, została ona aresztowana. W trakcie przesłuchania przyznała się do popełnienia przestępstwa, ale zaznaczyła, że pobrała tylko 15 tys. funtów, które zdążyła zwrócić. Faktycznie oddała te pieniądze, ale w toku śledztwa wyszło na jaw, że zabrała większą kwotę.

Oskarżona przyznała się do popełnienia oszustwa poprzez nadużycie swojego stanowiska w pracy. Sąd postanowił ją skazać na karę 18 miesięcy więzienia.

Według portalu manchestereveningnews.co.uk obrońca Barclay apelował o łagodny wymiar kary. Argumentował to ciążą kobiety oraz faktem, że po wyprowadzce ze Szkocji czuła się osamotniona i odizolowana. Wskazał, że miała problemy ze zdrowiem psychicznym.

- Będąc setki kilometrów od domu, czuła się wyizolowana i szukała ukojenia. Problem polegał na tym, że ukojenie odbywało się kosztem jej pracodawcy. To było nieuniknione, że w końcu zostanie złapana - mówił w sądzie adwokat kobiety.

Sędzia jednak był nieugięty. Stwierdził, że kobietą kierowały nieuczciwość i chciwość, wykazała się nieodpowiedzialnością w pracy i kara więzienia jest jedynym wyjściem w tej sprawie.

Manchester City będzie próbował odzyskać pozostałe pieniądze. Odbędzie się dochodzenie na podstawie ustawy o dochodach pochodzących z przestępstwa.

Więcej o: