Panenka pogrążony w żałobie. Tragiczne wieści. "Nie było nadziei"

Antonin Panenka, legenda czechosłowackiej piłki, jest pogrążony w żałobie. W zeszłym tygodniu zmarła jego córka Martina, która od lat zmagała się z rakiem żołądka.

Antonin Panenka przeszedł do historii piłki nożnej po tym, jak w finale mistrzostw Europy w 1976 wykonał decydujący rzut karny, podcinając piłkę w sam środek bramki. Od tamtej pory taki sposób wykonywania tego stałego fragmentu gry nazywa się właśnie "panenką". W ostatnich latach były piłkarz źle znosił chorobę córki. Niestety, w zeszłym tygodniu kobieta zmarła.

Zobacz wideo Pracuje przy produkcji palet i gra w Klasie B. Kiedyś Janas chciał go w kadrze. Pamiętacie Sergio Batatę?

Zmarła Martina - córka Anotnina Panenki. Rodzina legendy pogrążona w żałobie

Antonin Panenka wraz z rodziną miesza w niewielkiej miejscowości Nespeky. Były piłkarz postanowił wybudować dom, w którym zamieszkał nie tylko on i jego żona, ale również syn i córka wraz z rodzinami. Wiadomość o chorobie córki miała źle wpłynąć na Panenkę, który według relacji kolegów był załamany. - Tonda jest z tego powodu niezadowolony. Przestał grać z nami w golfa. Kiedy się spotkaliśmy, powiedział, że jest bardzo źle - przekonywał jeden z kolegów legendy piłki w rozmowie z czeskim "Blesk".

Martina, córka Panenki, chorowała od wielu lat, ale lekarze już raz byli w stanie zatrzymać postępującego raka żołądka. Kobieta miała jednak nawrót choroby i w zeszłym tygodniu zmarła.

- Wiele lat temu lekarze wyciągnęli ją z tego. Teraz nie było nadziei. Z jej żołądka rak rozprzestrzenił się na całe ciało - przekonuje bliski piłkarza cytowany przez czeski portal Pravda. - Martina zmarła w piątek, była cudowną dziewczyną. Taką młodą i cichą. Bardzo nam przykro - dodaje przyjaciel Panenki.

Antonin Panenka w przeszłości przekonywał, że dobre relacje rodzinne zawdzięcza jedynie swojej żonie, ponieważ w trakcie piłkarskiej kariery nie miał czasu zajmować się domem. - Muszę podziękować mojej żonie. Mogłem wieść swoje ciekawe życie jako piłkarz tylko dlatego, że zawsze mogłem na nią liczyć, zajmowała się domem, dziećmi, tworzyła dla nas zaplecze. Jej codzienne życie nie było tak interesujące - mówił były piłkarz w rozmowie z czeskim "Recepty Prima Napadu".

Więcej o:
Copyright © Agora SA