Z TikToka do poważnej piłki. Szokujący transfer. Ma 1,7 mln fanów

Botew Płowdiw zdecydował się na abstrakcyjnie wyglądający transfer. Bułgarski klub postanowił zatrudnić gwiazdora TikToka, który pomyślnie przeszedł testy i wkrótce dołączy do klubu.

To może być oburzające, że Botew Płowdiw zdecydował się na zatrudnienie Rosjanina. Wszak prawie cały świat wyklucza i zawiesza rosyjskich sportowców po inwazji prezydenta Rosji Władimira Putina na Ukrainę. Szokujące też jest, że klub grający na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Bułgarii skusił się na transfer amatora-influencera.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

Bułgarzy zatrudnili gwiazdę TikToka

Influencerzy coraz śmielej wchodzą do profesjonalnego futbolu. W internecie krąży masa filmów z ich wywiadami z piłkarzami, nagraniami z boisk treningowych i różnych piłkarskich wyzwań. Pojawiają się nawet na prestiżowych galach, jak Luva de Pereiro na ostatniej ceremonii wręczenia Złotej Piłki. Przyszedł czas na kolejny krok - zaczynają grać w piłkę zawodowo.

Michaił Prokopiew, 20-letni influencer znany na TikToku jako Prokop, ma tam aż 1,7 mln obserwujących, a jego treści polubiono ponad 48 mln razy. Czasami wrzuca filmiki, na których prezentuje swoje piłkarskie umiejętności.

- Honor, jaki mnie dziś spotyka, jest porównywalny tylko do zdobycia olimpijskiego złota, które jest ukoronowaniem sportowej kariery - mówił we wrześniu podczas uroczystości nadania honorowego obywatelstwa Tomasz Wójtowicz. Tytuł otrzymał podczas wyjątkowej uroczystości zorganizowanej w Trybunale Koronnym. Przyglądały się jej nie tylko władze miasta i samorządowcy, ale też działacze sportowi, siatkarze oraz najbliżsi 67-latka. Wójtowicz zaskoczył Boska reakcją po triumfie w IO. "To był brylant"

Rosjanin od dziecka związany jest z piłką nożną. Grał w szkółce Zenita St. Petersburg. Później grywał jedynie amatorsko. W 2018 r. został zaangażowany w projekt FK Amkal Moskwa. To klub, w którym grają ludzie związani z rosyjskimi mediami. W tym sezonie uczestniczyli w Pucharze Rosji, odpadając w drugiej rundzie.

Prokopiew był na testach w Botewie Płowdiw przez cały październik. Jego wyjazd stał pod znakiem zapytania z powodu kontuzji. Gdy pojawił się w klubie, zrobił na trenerach na tyle dobre wrażenie, że zdecydowano się z nim podpisać kontrakt obowiązujący od stycznia 2023 r. Amkal nie zarobi jednak na tym transferze.

Warto dodać, że dzięki testom Prokopiew uchronił się przed częściową mobilizacją ogłoszoną przez Putina.

Z pewnością istotną rolę przy ściągnięciu Prokopiewa odegrał Anton Zingarewicz, rosyjski biznesmen i właściciel Botewa od 2021 r. Do tego prezesem jest inny Rosjanin, German Czistiakow.

Bułgarskie media zadziwione

Nowy zawodnik bułgarskiej drużyny gra na pozycji pomocnika. W Amkalu miał pozytywny wpływ na atmosferę, a na boisku imponował techniką i dryblingiem. Rosjanin nie ukrywał, że spełniają się właśnie jego marzenia.

"To moje marzenie, aby grać w Europie, poczuć tę atmosferę" - cytuje go portal championat.com. Portal przytacza też deklarację gwiazdy internetu, że spróbuje ściągnąć swoją rodzinę do Bułgarii, czego nie zrobił, gdy mieszkał w Moskwie.

PSG hoduje PSG hoduje "potwora" za 630 mln. "Ego wymknęło się spod kontroli"

Ten transfer od początku wydawał się formalnością dla właścicieli Amkala. - Jestem pewien, że Prokop zostanie graczem w najlepszych ligach - uważa German Popkow, założyciel amatorskiego klubu. Dodaje też, że można w ten sposób otworzyć drzwi do marzeń dla milionów chłopców z Rosji.

Bułgarskie media oceniają ten transfer jako dziwny i mający mało wspólnego ze sportem. Wskazują, że Botewowi może teraz bardziej zależeć na promocji w mediach społecznościowych.

Botew Płowdiw zajmuje w tabeli bułgarskiej ekstraklasy dziesiąte miejsce po 15 meczach z dorobkiem 13 punktów.

 
Więcej o: