Denis Dawidow zadebiutował w lidze rosyjskiej w 2013 roku w barwach Spartaka Moskwa. W kolejnych latach występował m.in. w Zenicie Sankt Petersburg, CSKA Sofii, a obecnie reprezentuje barwy Chimki Moskwa. Przez wiele lat był uznawany za ogromny talent, a łatka "rosyjskiego Messiego" została przy nim do dziś.
Po raz pierwszy w mediach o "młodym rosyjskim Messim" usłyszano w listopadzie 2014 roku. Wówczas Leonid Fedun, rosyjski biznesmen i właściciel Spartaka Moskwa, tym mianem określił 19-letniego Dawidowa. I choć lata mijają, a piłkarz nie zrobił wielkiej kariery, to pseudonim wciąż pozostał w dyskursie.
- Zdanie Feduna o "rosyjskim Messim" nie wpłynęło na moją karierę, nie żywię do niego urazy. Powiedział i powiedział, o co w tym wszystkim chodzi? W ogóle mnie to nie obchodzi - powiedział 27-letni dziś Dawidow w rozmowie z RB Sport.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Ale trudno się temu dziwić, skoro sam Dawidow jeszcze kilka tygodni przypomniał o sobie właśnie w ten sposób. Gdy Chimki Moskwa podpisało kontrakt z Rosjaninem, na stronie klubu pojawiło się na wideo promocyjne, na którym widać postać w argentyńskiej koszulce z napisem Messi na plecach. Natomiast w momencie ściągnięcia trykotu pojawia się Dawidow wskazujący na herb moskiewskiego klubu.
- Ludzie chodzą cały czas i nazywają mnie Messim. To mi nie przeszkadza. Jestem po prostu zmęczony ciągłym pisaniem w mediach o "rosyjskim Messim". Na przykład: "Rosyjski Messi przeniósł się do Reality (medialny klub)". Jest w tym trochę idiotyzmu, ale mnie to nie obchodzi - dodał piłkarz Chimki Moskwa.
Frustracja Dawidowa nie dziwi. W ostatnich latach zanotował on spory piłkarski zjazd. Latem dołączył do Chimki Moskwa, jednak póki co rozegrał zaledwie 45 minut w spotkaniu Pucharu Rosji. Więcej minut na boisku spędza w barwach medialnego klubu Reality. - W Medialidze gram w wolnym czasie, kiedy nie ma treningów piłkarskich. Klub mi na to pozwolił – dziękuję bardzo! - skomentował Dawidow.