Marek Penksa był jednym z najbardziej utalentowanych słowackich piłkarzy. Mimo niskiego wzrostu - który zaowocował nadaniem mu przydomka "Turbo Karzeł" - znakomicie radził sobie na pozycji zarówno pomocnika, jak i napastnika. W przeszłości grał dla takich drużyn jak Eintracht Frankfurt, Dynamo Drezno, Ferencvaros, Rapid Wiedeń czy Wisła Kraków. Więcej o jego karierze oraz osiągnięciach pisaliśmy TUTAJ>>>.
Polscy kibice z pewnością kojarzą go z rywalizacji w krakowskim zespole. Penksa mógł odmienić polską piłkę w 2005 roku, kiedy Wisła Kraków rywalizowała z Panathinaikosem Ateny o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski wygrali 3:1 na własnym stadionie i lecieli do Grecji z nadziejami na awans.
Więcej informacji sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
W pewnym momencie Panathinaikos prowadził 2:0, a na kwadrans przed końcem gola kontaktowego strzelił Radosław Sobolewski. Chwilę później okazję do zdobycia kolejnej bramki wykorzystał nie kto inny, jak właśnie Penksa. Tylko że sędzia Michael Riley dopatrzył się przewinienia. I zamiast 2:2 w Atenach skończyło się awansem Panathinaikosu po dogrywce.
Mimo że Słowak ma już 49 lat, to nie rezygnuje z gry w piłkę nożną. Penksa jest wypożyczany od dwóch lat ze Slovana Dudince (VI liga) do Baniku Ruzina (VII liga). W poprzednim sezonie strzelił osiem goli, a na boisku spędził łącznie 2031 minut. W aktualnej edycji rozgrywek również nie zawodzi.
W sobotę 15 października Banik Ruzina rywalizował z FC Slovan Divin. Mecz zakończył się zwycięstwem 5:1 dla pierwszej z drużyn. Wynik spotkania już w 6. sekundzie otworzył wspomniany Penksa. Dostrzegł, że golkiper przeciwników jest delikatnie wysunięty przed pole karne i wykorzystał jego złe położenie. Kompletnie zaskoczył rywali strzałem z połowy boiska. Bramkarz nie spodziewał się tak uderzenia, a jego spóźniona interwencja zakończyła się pierwszym golem dla piłkarzy Ruziny.
Filmik z trafieniem Penksy bardzo szybko obiegł media społecznościowe. Internauci są zdziwieni faktem, że mimo 49 lat, Słowak nadal angażuje się w grę w piłkę nożną. "Jestem w szoku, że on jeszcze kopie, nawet jeśli amatorsko" - napisał jeden z kibiców.