Mocne ostrzeżenie: kibice w Katarze będą inwigilowani na każdym kroku. Nie mają wyboru

Norwescy eksperci postanowili przejrzeć aplikacje, które są wymagane podczas pobytu na mundialu w Katarze. Ich wnioski nie pozostawiają żadnych złudzeń. - Mają zbyt szeroki dostęp do zmian i przejmowania funkcjonalności w telefonie komórkowym, co wydaje się zupełnie niepotrzebne - grzmią specjaliści.

Piłkarskie mistrzostwa świata w Katarze zbliżają się wielkimi krokami. Impreza, która rozpocznie się 20 listopada, od samego początku wzbudza sporo kontrowersji. Już sam termin mundialu jest nietypowy, bowiem dotychczasowe edycje odbywały się latem. Problematyczną kwestią był również temat spożywania alkoholu, co w religii muzułmańskiej jest zabronione.

Zobacz wideo Polska rozmawia z gigantem. Hitowy mecz na horyzoncie

Inwigilacja na mundialu w Katarze. Wymagane pobranie aplikacji, które powiedzą o Tobie wszystko

W ostatnich dniach "The Guardian" poinformował, że władze Kataru zamierzają wpłynąć na przekazy telewizyjne i pracę dziennikarzy. Jak się okazuje, także kibice będą poddani solidnej kontroli, a wręcz inwigilacji. Wszystko za sprawą dwóch aplikacji, których pobranie jest koniecznym elementem przygotowań do udziału w mundialu. Mowa o Ehteraz i Hayya. Ehteraz to aplikacja śledząca COVID-19, a Hayya to oficjalna aplikacja na mistrzostwa świata, używana do śledzenia biletów na mecze i uzyskiwania dostępu do bezpłatnego metra w Katarze. 

Przeglądu aplikacji dokonali specjaliści na zlecenie norweskiego nadawcy radiowo-telewizyjnego NRK. - Mogą po prostu zmienić zawartość całego telefonu i mieć pełną kontrolę nad informacjami, które tam są - podsumował szef bezpieczeństwa NRK Øyvind Vasaasen. Na podstawie obserwacji opracowano, jak obie aplikacje wpływają na telefony użytkowników.

Aplikacja COVID-19 Ehteraz prosi o dostęp do kilku praw na telefonie komórkowym, takich jak dostęp do odczytu, usuwania lub zmiany całej zawartości telefonu, a także dostęp do połączenia z Wi-Fi i Bluetooth oraz omijanie innych aplikacji. Muszą ją pobrać wszyscy powyżej 18 roku życia, którzy przyjeżdżają do Kataru. Ehteraz ma też wiele innych możliwości dostępu, takich jak przegląd dokładnej lokalizacji, możliwość wykonywania bezpośrednich połączeń przez telefon oraz możliwość wyłączenia blokady ekranu.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Aplikacja Hayya nie prosi o tak wiele, ale ma również szereg daleko idących uprawień. Aplikacja prosi między innymi o dostęp do udostępniania danych osobowych prawie bez ograniczeń. Ponadto aplikacja Hayya zapewnia dostęp do określania dokładnej lokalizacji telefonu, zapobiega przechodzeniu urządzenia w tryb uśpienia i ma możliwość przeglądania połączeń sieciowych telefonu.

"Posuwają się zdecydowanie za daleko, jeśli chodzi o to, jakie dane są rejestrowane i wykorzystywane"

- Pobierając te dwie aplikacje, akceptujesz warunki zawarte w umowie, a te warunki są bardzo konkretne. Zasadniczo przekazujesz wszystkie informacje w swoim telefonie. Dajesz osobom, które kontrolują aplikacje, możliwość czytania i zmieniania rzeczy oraz ich poprawiania. Mają również możliwość pobierania informacji z innych aplikacji, jeśli mają taką możliwość, a podejrzewamy, że tak - podsumował Vasaasen. - Mówisz, że władzom nie wolno wchodzić do twojego domu. Dostają klucz i mogą wejść. Nie wiesz, co tam robią. Mówią, że mogą nie skorzystać z szansy, ale ty dajesz im szansę - dodał szef bezpieczeństwa NRK.

Na prośbę norweskiej telewizji przeglądu aplikacji dokonała Naomi Lintvedt, pracownik naukowy na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Oslo. Jej wnioski są równie krytyczne. - Nie można wyrazić zgody na częściowe wykorzystanie aplikacji i zastrzec pewnych funkcji. Jeśli dobrze rozumiem tę aplikację, będą tam również ograniczone możliwości zmiany uprawnień. Oznacza to, że jeśli chcesz iść do WC, nie masz wyboru. To obowiązkowa aplikacja - powiedziała, cytowana przez NRK.

- Posuwają się zdecydowanie za daleko, jeśli chodzi o to, jakie dane są rejestrowane i wykorzystywane. Mają zbyt szeroki dostęp do zmian i przejmowania funkcjonalności w telefonie komórkowym, co wydaje się zupełnie niepotrzebne. Pozwalają na inwigilację rządową, a ponieważ jest to Katar, należy to również wziąć pod uwagę. To zwiększa to ryzyko, że dane zostaną wykorzystane do różnych celów - dodała wprost Lintvedt.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.