Były kadrowicz nie ma złudzeń. "Lewandowski nigdy nie dostanie Złotej Piłki"

- Czwarte miejsce Roberta Lewandowskiego to nieporozumienie. Powinien znaleźć się na podium. Nadal będę się upierać, że nigdy nie dostanie on Złotej Piłki. Ponieważ jest Polakiem - uważa Radosław Kałużny, były reprezentant Polski w cyklu "Co powie Tata", publikowanym przez "Przegląd Sportowy".

Za nami 66. edycja Złotej Piłki. Po główną nagrodę wśród mężczyzn sięgnął Karim Benzema z Realu Madryt, a wśród kobiet - Alexia Putellas z kobiecej drużyny FC Barcelony. Robert Lewandowski zajął czwarte miejsce w plebiscycie, tuż za Benzemą, Sadio Mane z Bayernu Monachium oraz Kevinem De Bruyne z Manchesteru City. Polski napastnik otrzymał też trofeum im. Gerda Muellera za największą liczbę bramek w poprzednim sezonie w meczach klubowych i reprezentacyjnych.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

Radosław Kałużny nie ma wątpliwości. Robert Lewandowski nigdy nie wygra Złotej Piłki

Radosław Kałużny odniósł się do wyniku Roberta Lewandowskiego na gali Złotej Piłki w cyklu "Co powie Tata", publikowanym przez "Przegląd Sportowy". Były reprezentant Polski nie był zadowolony z czwartej pozycji napastnika Barcelony. - Czwarte miejsce Roberta Lewandowskiego to nieporozumienie. Powinien znaleźć się na podium. Nadal będę się upierać, że nigdy nie dostanie on Złotej Piłki. Ponieważ jest Polakiem. A nasza piłka, wyłączając pozycję Roberta, nie jest w świecie specjalnie znana, popularna i ceniona - powiedział.

- Gdyby nie "Lewy", nikt by się o niej nie zająknął. W moich czasach było jeszcze gorzej, bo nie mieliśmy takiego kozaka i ambasadora, jak Robert. Jednak dla kibica czy dziennikarza z Ameryki Południowej, Australii albo Afryki polski futbol, to tak znany temat, jak osiągnięcia aktorskie Radka Kałużnego w Hollywood - dodaje Kałużny. Były piłkarz Wisły Kraków skrytykował też wybór "France Football" w kategorii dla najlepszego klubu roku.

- Niektóre nagrody powinni wręczać w cyrku albo podczas gali kabaretowej. Nagrodzili Manchester City za to, że dobrze prowadzą księgowość albo pracownicy mówią sąsiadom "dzień dobry". Na pewno nie za osiągnięcia sportowe. Gdyby je brano pod uwagę, musiałby zwyciężyć Real Madryt. A za co na drugim miejscu znalazł się Sadio Mane? Generalnie nie jestem jego fanem. Piłkarsko mi nie "podchodzi", a tych kilka goli, które zdobył w Bayernie, to i ja bym zdobył mając takich kolegów w zespole - podsumowuje Kałużny.

Więcej o:
Copyright © Agora SA