Górnik nie miał 200 tys. euro na zatrzymanie napastnika. Dziś gra w LM i jest wart 50 razy więcej

W lecie 2020 r. Górnik Zabrze nie miał 200 tys. euro, aby wykupić Giorgosa Giakoumakisa z AEK Ateny. Dziś grecki napastnik jest wart co najmniej 50 razy tyle. Wszystko dzięki fenomenalnej grze w Holandii i Szkocji, gdzie dziś Giakoumakis występuje w barwach Celtiku.

- Pierwsze lata jego kariery nie były ani szczególnie udane, ani spokojne. To sprawiło, że jego talent wystrzelił bardzo późno. Ale tak się czasami zdarza. Mam nadzieję, że wszystko, co najlepsze, jest dopiero przed nim - powiedział o Giorgosie Giakoumakisie trener Celticu Ange Postecoglou.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

27-letni napastnik jest gwiazdą szkockiej Premiership. Giakoumakis w poprzednim sezonie podbił serca kibiców Celtiku, strzelając 13 goli i sięgając po koronę króla strzelców. Rok wcześniej Grek błyszczał zaś w Holandii, gdzie w barwach VVV-Venlo strzelił aż 29 goli w 33 występach. Dzisiaj Giakoumakis ma za sobą występy w Lidze Mistrzów, a jeszcze dwa lata temu nie zachwycał bawet w ekstraklasie.

Trzy gole w ekstraklasie

Grek przyjechał do Polski wiosną 2020 r. na półroczne wypożyczenie z AEK Ateny do Górnika Zabrze. I nie wiadomo było, czego można się było po nim spodziewać. Z jednej strony Giakoumakis przyjechał do Polski z dużego klubu. Z drugiej - nigdy stolicy Grecji nie podbił.

Przyjeżdżając do Zabrza, Giakoumakis miał za sobą tylko jeden udany sezon w karierze. W rozgrywkach 2016/17 zdobył 12 bramek w barwach AO Platanias, czym zapracował na transfer do AEK. W ekstraklasie miał się odbudować po nieudanym czasie w Atenach.

Ale i w naszej lidze nie błysnął. W 12 występach zdobył trzy bramki i miał asystę. Wynik nikogo nie rzucał na kolana, ale Grek pomógł Górnikowi utrzymać się w lidze. Zabrzanie chcieli go zatrzymać, ale nie umieli porozumieć się w sprawie odstępnego. Wtedy holenderskie VVV Venlo wyłożyło za niego 200 tys. euro.

- Nie był gwarantem nie wiadomo ilu bramek, ale chciał pracować, dlatego osobiście zdecydowałem, aby go odbudować. Nie był wytrenowany, ale wzięliśmy go do Górnika. Pandemia mu pomogła, bo doszedł do formy, poprawił parametry, więc po powrocie rozgrywek wskoczył do składu i dostawał szanse od trenera Brosza - mówił newonce.sport ówczesny dyrektor sportowy Artur Płatek.

- Bardzo chcieliśmy tego chłopaka. Ma super mental, warunki fizyczne, wierzyłem w jego pójście do przodu. Walczyliśmy o niego jak najdłużej, ostatecznie był poza naszymi możliwościami. 200 tys. euro było dla nas nie do zapłacenia. Tym bardziej w trakcie pandemii. Wiadomo, jakim klubem jest Górnik, jakie pieniądze płaci i praktycznie nie przeznacza dużych sum na transfery - dodawał.

Odpalił w Eredivisie

Dziś w Zabrzu mogą sobie pluć w brodę. To, czego w Holandii dokonał Giakoumakis, wielu nie mieści się w głowie. Hat-trick z FC Emmen (5:3) w debiucie w Eredivisie był zapowiedzią nieprawdopodobnego sezonu Greka.

Pod koniec stycznia 2021 r., po zaledwie 19 kolejkach ligowych, Giakoumakis miał na koncie aż 20 goli. Ostatni raz tak szybko tyle trafień zaliczył Tonny van der Linden, który dokonał tego w sezonie 1956/57!

Giakoumakis zachwycał i zdystansował konkurencję. Dość powiedzieć, że w tamtym czasie następny strzelec miał na koncie 11 bramek. Czyli tyle, ile Giakoumakis zdobył tylko w styczniu! W historii Eredivisie jedynie legendarny Marco van Basten strzelił więcej goli (12) w jeden miesiąc.

- Przez ostatnie trzy lata grałem bez przekonania o własnej wartości i pewności siebie. To był główny powód, dla którego mój rozwój został zatrzymany. Tęskniłem za nową szansą i znalazłem ją tutaj - mówił Giakoumakis w rozmowie z holenderskimi mediami.

- Georgios nie miał imponującego CV, ale potrafi dać więcej niż gole i asysty. Poznałem jego mentalność i podejście do pracy. Widziałem w nim potencjał, dlatego uznałem, że będzie wzmocnieniem - tłumaczył Stan Valckx, który pośredniczył w transferze Giakoumakisa z AEK do VVV Venlo.

"W Celtiku stał się superbohaterem"

26 goli w 30 ligowych występach dało Grekowi nie tylko koronę króla strzelców. Giakoumakis zapracował na powołanie do reprezentacji Grecji oraz kolejny transfer. A to wszystko mimo że VVV Venlo spadło z ligi.

31 sierpnia zeszłego roku, czyli w ostatni dzień okna transferowego, Celtic wyłożył za Giakoumakisa 2,5 mln funtów. Szkoci w ostatniej chwili uprzedzili Werder Brema. I na pewno nie żałują.

W Celtiku, tak jak w VVV Venlo, Giakoumakis zachwycił. Stało się tak, mimo że z powodu kontuzji Grek zadebiutował dopiero pod koniec września, a strzelecko odblokował się dopiero na początku tego roku.

Od września do końca zeszłego roku Giakoumakis zagrał raptem osiem razy i zdobył jedną bramkę. - Chciałem tu wejść od razu do pierwszego składu i strzelać gole od pierwszego meczu. Okazało się to jednak trudniejsze, niż myślałem. Najpierw miałem kontuzję, później dopadł mnie COVID-19. Po nim miałem powikłania i nie mogłem dojść do zdrowia i formy. To był dla mnie bardzo trudny czas - mówił Grek w rozmowie ze szkockimi mediami.

Giakoumakis odpalił na dobre pod koniec stycznia. Od tamtej pory do końca sezonu rozegrał 19 spotkań, w których strzelił aż 16 goli. W Premiership zdobył łącznie 13 bramek, co pozwoliło mu zdobyć koronę króla strzelców, a Celtikowi odzyskać mistrzostwo z rąk lokalnego rywala - Rangers.

- Może los wie, że Giakoumakisowi dobrze w biało-zielonych barwach - śmiał się w rozmowie ze szkockim "The Sun" pierwszy trener Greka Nikos Makrakis. - Zawsze miał czutkę do goli. Pracował, był pokorny i posłuszny. Dlatego jest tu, gdzie jest. W Celtiku stał się superbohaterem - dodał.

Wartość wzrosła co najmniej 50-krotnie

Latem wydawało się, że Giakoumakis znów może zmienić klub. Znany dziennikarz Fabrizio Romano informował, że napastnikiem poważnie interesowały się kluby Premier League. Cena? Co najmniej 10 mln euro. Oznaczałoby to, że od momentu transferu do VVV Venlo wartość piłkarza wzrosła 50-krotnie.

Ostatecznie Giakoumakis został i dziś ma za sobą występy w Lidze Mistrzów, gdzie mistrzowie Szkocji rywalizują m.in. z Realem. W tym sezonie Grek już może tak nie zachwyca, ale wciąż strzela regularnie. W 13 występach zdobył sześć bramek. W miniony weekend dwukrotnie pokonał bramkarza Hibernian.

- Po poprzednim sezonie, mimo dobrych osiągnięć, czułem, że mam tu jeszcze robotę do wykonania. Tak naprawdę na swoim poziomie grałem tylko kilka miesięcy. Kiedy uporałem się z problemami zdrowotnymi, dopiero doszedłem do zadowalającej formy - powiedział Giakoumakis.

I dodał: - Znałem to uczucie wcześniej, więc wiedziałem, co chcę zrobić tego lata. Chciałem zostać. Kiedy miałem za sobą świetny sezon w VVV Venlo, też nie byłem do końca szczęśliwy. Niby strzeliłem wiele goli, ale nie udało nam się utrzymać w lidze, byłem wkurzony. Tu zdobyłem mistrzostwo i koronę króla strzelców, ale też miałem poczucie niedosytu.

- Chcę mieć kolejny dobry rok. Albo jeszcze lepszy. Stałem się większym egoistą, moje ego urosło. Czuję się silniejszym, lepszym i pewnym siebie zawodnikiem. Chcę jeszcze raz osiągnąć tu wszystko. A potem pomyślę, co dalej - zakończył.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.