Znamy przyczynę tragedii w Indonezji. Po meczu zginęło ponad 130 osób

Komisja badająca tragedię po meczu w Indonezji stwierdziła, że śmierć ponad 130 osób była spowodowana nadmiernym i masowym wykorzystaniem gazu łzawiącego przez organy ścigania.

Zespół złożony z członków rządu i ekspertów ds. bezpieczeństwa przygotował 124-stronicowy raport, w którym za przyczynę masakry obwinia się użycie przez policję gazu łzawiącego - informuje największy włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport".  Mohammad Mahfud, minister bezpieczeństwa w Indonezji przyznaje, że obrazy uchwycone przez 32 kamery bezpieczeństwa, umożliwiły określenie odpowiedzialności za tragedię. Wnioski ze śledztwa wraz ze wszystkimi zaleceniami, aby do takiej tragedii nie doszło w przyszłości, zostały przekazane Joko Widodo, prezydentowi Indonezji. - Inne, równoległe badanie próbuje określić toksyczność użytych gazów, ale niezależnie od wyników, wniosek pozostanie ten sam. Nie można było użyć gazu łzawiącego - dodał Mahfud.

Zobacz wideo Lewandowski jak duch. Ta sytuacja mówi wszystko

Fatalne zachowanie JosueŻenujące zachowanie Josue po meczu Wisła-Legia. Boniek: "Kawał chama" [WIDEO]

Nadmierne użycie gazu podczas tragedii w Indonezji

- Gaz łzawiący jest zabroniony przez FIFA, ale policja na stadionie nie wiedziała o tym zakazie i używała go „bezkrytycznie i nadmiernie" - można przeczytać w raporcie.

Policja i wojsko wciąż badają, co się stało, a organy ścigania próbują bagatelizować swoją rolę w tragedii. Obwiniają kibiców, którzy uciekali oraz podkreślają, że ilość widzów była zbyt duża, jak na możliwości tego stadionu. Co najmniej sześć osób, w tym trzech policjantów, jest obecnie przesłuchiwanych w sprawie tej tragedii.

Liga indonezyjska ogłosiła w ostatnich dniach, że utworzyła wraz z FIFA grupę zadaniową w celu poprawy kontroli i środków bezpieczeństwa na stadionach.

Przypomnijmy, że do tragedii doszło po meczu dwóch największych klubów w tym kraju. Gospodarze, Arema FC, przegrali 2:3 ze swoimi największymi rywalami, czyli Persebaya Surabaya. Mecz odbywał się w mieście Malang. Kibice przegranej drużyny wtargnęli na boisko. Policja chcąc zapanować nad sytuacją użyła gazu łzawiącego. Wybuchła panika, na skutek której wiele osób zginęło na skutek uduszenia i zadeptania.

"To czarny dzień dla wszystkich zaangażowanych w piłkę nożną" - powiedział prezydent Gianni Infantino w specjalnym komunikacie, a FIFA domagała się raportu od tamtejszej federacji (PSSI).

Media w Indonezji były w żałobie. - Tragedia na stadionie Kanjuruhan stała się największą tragedią w historii Indonezji, poza wojną, katastrofami, wypadkami komunikacyjnymi i epidemiami. To nie jest tragedia indonezyjskiego futbolu, to tragedia Indonezji – pisał Andreas Marbun, redaktor naczelny portalu panditfootball.com.

Fabian O'NeillGrał w Juve z Zidanem. Stracił 14 mln i został biedakiem. "Winne są szybkie kobiety"

Indonezja ma być gospodarzem mistrzostw świata FIFA do lat 20 w 2023 roku. Jest również jednym z trzech krajów, które ubiegają się o przyszłoroczny Puchar Azji po tym, jak Chiny wycofały się jako gospodarze.

Więcej o: