Miralem Pjanić po przepracowanym letnim okresie przygotowawczym z FC Barceloną widząc, że nie ma szans na grę w ekipie Xaviego postanowił rozwiązać kontrakt z klubem i przenieść się do Sharjah FC. 32-latek początkowo miał dostać szansę od trenera "Dumy Katalonii", ale nie sprostał zadaniu w rywalizacji z bardzo dobrymi pomocnikami Barcelony. Zupełnie inaczej było w jego pierwszym sezonie gdy przeniósł się na Camp Nou z Juventusu. Wtedy szkoleniowcem Katalończyków był Ronald Koeman, który nie widział miejsca w składzie dla Bośniaka, co później przełożyło się także na słabszą dyspozycję z powodu braku regularnej gry.
32-latek wciąż ma za złe Holendrowi to, jak został przez niego potraktowany. Nigdy nie dostał pełnego zaufania, więc teraz w ramach rewanżu gdy tylko ma ku temu okazję stara się umniejszyć byłemu trenerowi Barcelony. W piątek w wywiadzie dla "Que t'hi jugues" opowiedział jak wyglądały treningi za czasów Koemana w "Dumie Katalonii" oraz porównał je z tymi przeprowadzanymi przez Xaviego.
- Byłem bardzo zaskoczony, ponieważ sesje treningowe z Koemanem były bardzo krótkie, nie miały intensywności, taktyki ani pomysłów. Nie przygotowywaliśmy się do meczów - mówi Pjanić.
- Teraz widziałem dobre, bardzo dobre, normalne przygotowanie... jak na przykład miałem z Juve, z którym wygraliśmy wszystko. Treningi są bardzo intensywne. Trener wyraził się bardzo jasno. Powiedział nam, że w tym roku będziemy biegać, ciężko trenować, aby we wszystkich sesjach jechać z prędkością 2000 na godzinę. Każdy dzień jest jak gra w treningu, ponieważ jest dużo jakości i intensywności - dodał 32-latek, który w samych superlatywach opowiadał o przygotowaniu do treningów Xaviego.