Towarzyski mecz pomiędzy Rosją a Bośnią i Hercegowiną planowany jest na 19 listopada. Nie wiadomo jednak, czy w ogóle dojdzie do skutku. Wiadomość o nim wywołała skrajnie negatywne reakcje zwykłych Bośniaków, a swój sprzeciw wobec rozgrywania go wyraziły największe gwiazdy tamtejszej kadry - Edin Dzeko i Miralem Pjanić. Teraz dołączył do nich Dennis Hadzikadunić . Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że młody obrońca nadal formalnie pozostaje zawodnikiem rosyjskiego klubu.
Hadzikadunić cztery sezony spędził w FK Rostów. Jednak po agresji Rosji na Ukrainę, podobnie jak wielu innych piłkarzy w tym m.in. Grzegorz Krychowiak, zdecydował się udać na wypożyczenie. 24-latek dołączył do szwedzkiego Malmoe FF. Słowa bośniackiego piłkarza cytował szwedzki dziennik "Expressen". - Federacja nie mówi nam niczego o rozegraniu meczu towarzyskiego z Rosją. To dziwne, ale to prawda. Jeśli spotkanie nadal będzie miało się odbyć, to nie będę w nim uczestniczył - zadeklarował.
Zawodnik stanowczo potępia działania Rosji, dlatego poszedł o krok dalej. Stwierdził bowiem, że nie chce przyjeżdżać do tego kraju nawet po upływie terminu wypożyczenia. - Do Rosji nie pojadę, nie chcę tam wracać. Teraz jest bardzo szczególna sytuacja z powodu wojny. Gdyby w Szwecji odbywały się jakieś działania wojskowe, to też nie chciałbym przebywać w Szwecji. To całkiem naturalne - przyznał.
Hadzikadunić całkowicie odciął się od Rostowa. Zapytany, czy utrzymuje jeszcze relacje z kolegami z rosyjskiej drużyny, odpowiedział. - Nie mam z nimi kontaktu i szczerze nie obchodzi mnie to. Skupiam się tylko na Malmoe i na reprezentacji.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Wiele wskazuje na to, że do meczu Bośni i Hercegowiny z Rosją, który miał się odbyć w Sankt Petersburgu, w ogóle nie dojdzie. Bośniacka federacja przyjęła w ostatnim czasie sporo krytyki i w związku z tym ma podjąć ostateczną decyzję 10 października.