UEFA pozwoliła im grać, a oni się skompromitowali. Białoruś na dnie

Białoruś skompromitowała się w Lidze Narodów. Drużyna zza naszej wschodniej granicy wywalczyła tylko pięć punktów i okazała się najsłabsza w grupie 3 dywizji C, co oznacza, że będzie musiała walczyć o utrzymanie na tym szczeblu.

UEFA była bardzo stanowcza wobec Rosji, która w lutym zbrojnie zaatakowała Ukrainę. Reprezentację agresora w piłce nożnej wykluczono ze wszystkich rozgrywek międzynarodowych. Począwszy od barażu o awans do mistrzostw świata, po grę w tegorocznej edycji Ligi Narodów. Równie surowo nie ukarano jednak Białorusi, choć reżim Aleksandra Łukaszenki od początku wspiera zbrodnicze zdziałania Władimira Putina i jego wojsk.

Zobacz wideo Najlepsze podsumowanie reprezentacji Polski. "Wciąż nie dowierzam"

Białoruś blisko spadku do dywizji D Ligi Narodów. Kompromitacja mimo pobłażliwości UEFA

Białorusini dostali zgodę na grę, jednak tylko i wyłącznie na neutralnym terenie. Swoje domowe mecze rozgrywali na stadionie w serbskim Nowym Sadzie. Szybko okazało się, że "nagroda" od UEFA, będzie oznaczać dla nich też kompromitację.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Piłkarze zza naszej wschodniej granicy w poprzedniej edycji walczyli o awans do dywizji B i minimalnie, bo jednym punktem, przegrali wówczas z Albanią. Teraz fatalnie zaczęli rozgrywki, przegrywając już na start 0:1 ze Słowacją. Później przyszły bezbramkowy remis z Azerbejdżanem i 1:1 z Kazachstanem. W czerwcu Białorusini przegrali z tymi drużynami w rewanżach kolejno 0:2 i 1:2. Po pięciu meczach z dorobkiem zaledwie dwóch punktów znaleźli się na ostatnim miejscu swojej grupy dywizji C, ze stratą czterech do będącej przed nimi Słowacji. Przed ostatnią kolejką stało się jasne, że swojej lokaty już nie poprawią i czeka ich walka w fazie play-out, czyli barażach o pozostanie na tym szczeblu. 

Białorusini w niedzielę na zakończenie fazy grupowej zmierzyli się na wyjeździe właśnie ze Słowacją. Stawką było już tylko uratowanie honoru i przełamanie fatalnej serii spotkań bez zwycięstwa. Warto dodać, że Białorusini nie wygrali żadnego z ostatnich 13 meczów o punkty. Ostatni raz wygrali jeszcze w marcu 2021 roku w eliminacjach mistrzostw świata (4:2 z Estonią). Od tego czasu przegrali aż 11 razy i tylko dwa zremisowali.

W niedzielę dość niespodziewanie Białorusini zaczęli mecz od prowadzenia. Tuż przed przerwą Ivan Bakhar wykorzystał dobre dogranie głową od Vladislava Malkevicha i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Po zmianie stron Słowacy ruszyli do ataku i po upływie niespełna 20 minut dopięli swego. David Hancko dośrodkował w pole karne, a Adam Zrelak, mimo asysty dwóch obrońców kapitalnie uderzył wolejem i wyrównał na 1:1.

Słowacy kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, jednak nie udało im się już pokonać białoruskiego golkipera, Maksima Plotnikova, który dwoił się i troił, by utrzymać remis. Drużyny podzieliły się punktami, ale żadna z nich nie może być zadowolona. Białorusini są o krok od spadku do najniższej dywizji, a Słowacy przegrali rywalizację o awans z teoretycznie słabszymi drużynami. 

Ostatecznie rywalizację w grupie 3 wygrał z 13 punktami Kazachstan i wywalczył awans do dywizji B. Drugie miejsce przypadło Azerbejdżanowi (10 punktów), a trzecie Słowacji (7 punktów). Białoruś uzbierała tylko 3 punkty.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.