Samuel Eto'o w tarapatach. Ataki z każdej strony. "Detronizacja"

Samuel Eto'o ma problem. I to nie jeden. "La Gazzetta dello Sport" przyjarzała się kontrowersjom wokół wspaniałego napastnika, który dziś jest prezesem kamerunskiej federacji piłkarskiej. - Chcą go zdetronizować - pisze włoski dziennik.

Samuel Eto'o to jeden z najlepszych napastników w historii. Co prawda nie poznali się na jego talencie w Realu Madryt, ale za to z Barceloną wygrał trzy mistrzostwa Hiszpanii i dwie Ligi Mistrzów. Puchar Europy zdobył także w barwach Interu, z którym świętował również scudetto. Strzelał gole także dla m.in. Chelsea, Evertonu, RCD Mallorca czy Sampdorii. 

Zobacz wideo Lewandowski, Piszczek i Dudek w Alei Gwiazd. "Chciałbym jeszcze tu pograć"

Piękną kartę zapisał także w historii Kamerunu, z którym dwukrotnie wygrał Puchar Afryki, a w 2000 roku sięgnął po złoto olimpijskie. Od blisko roku Eto'o jest prezydentem kameruńskiej federacji. Problem w tym, że na razie częściej się go krytykuje, niż chwali. Jego skomplikowaną sytuację przeanalizowała "La Gazzetta dello Sport", która pisze o trzech kontrowersjach, które wywołał legendarny napastnik.
"Odkąd został prezydentem kameruńskiej federacji, nieustannie znajduje się w środku burzy" - czytamy.

O co konkretnie chodzi?

Do tej pory kadencja prezesa Kamerunu trwała cztery lata, ale Eto'o przedłużył ją sobie do siedmiu lat, choć FIFA to kwestionuje. Właśnie toczy się batalia prawna w tej sprawie, bo temat został poruszony na poniedziałkowym spotkaniu w Zurychu. Ale to nie wszystko. 

Jeszcze bardziej skomplikowana jest kwestia sponsora technicznego reprezentacji. Kameruńska federacja miała obowiązującą umowę z firmą Le Coq Sportif, która została jednostronnie zerwana przez Eto'o, Były gwiazdor Barcelony - z powodu rzekomych opóźnień w płatnościach ze strony francuskiej firmy - związał Kamerun kontraktem z marką "One All Sports".

Eto'o oszustem 

Chodzi o lata 2006-06, gdy Kameruńczyk grał w Barcelonie i miał nieuczciwie odprowadzać podatki. W czerwcu Eto'o poszedł na ugodę, płacąc 1,8 mln euro kary. A zarazem otrzymał wyrok 21 miesięcy więzienia, który został zamieniony na grzywnę w wysokości 3,8 mln euro.

"Działacze, którzy dążą do jego detronizacji, twierdzą, że nie powinien pełnić tak ważnej funkcji, skoro ma kartotekę kryminalną. Wniosek został wysłany do FIFA, ale nie został jeszcze rozpatrzony" - czytamy w artykule. "Gazzetta" dodaje, że prawdziwym celem Eto'o jest zostanie prezydentem Kamerunu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.