"Mam nadzieję, że Rodgers zostanie zwolniony po tej porażce", „Mentalnie zawodnicy są na dnie, a przecież to nie są źli piłkarze", „Tego już wystarczy!", to tylko niektóre z komentarzy kibiców, których pełno w sieci po klęsce z Totenhamem.
Kibiców dodatkowo podjudza fakt, że drużyna z King Power Stadium straciła aż 22 gole. „Lisy" w niczym nie przypominają ekipę sprzed roku, która skończyła sezon na 8 miejscu w lidze i dotarła do półfinału Ligi Konferencji Europy, gdzie przegrała z Romą, późniejszym triumfatorem rozgrywek.
W mediach na wyspach wrze, a niektórzy bukmacherzy podali nawet nazwiska i kursy za ewentualnych następców Rodgersa. Najbardziej prawdopodobna kandydatura to Sean Dyche, który był przez niemal dekadę związany z Burnley.
Lineker: „Leicester nie spadnie"
Nie może dziwić, że z takim bilansem Leicester City zamyka ligową tabelę. Uzbierany punkt po pierwszej kolejce przeciwko Brentford, a także wymęczona wygrana w pucharze Anglii z IV-ligowym Stockport – te wyniki mówią same za siebie…
Po stronie obrońców Rodgersa stoi jednak legendarny napastnik i były piłkarz Leicester, Gary Lineker. „Mimo takich wyników obecna kampania nie zakończy się spadkiem dla drużyny Brendana Rodgersa", powiedział napastnik, który doskonale pamięta równie słaby start sezonu – rozgrywki 1983/84, wtedy jeszcze First Division. Z Linekerem w składzie Leicester wówczas nie wygrało żadnego z 9 pierwszych spotkań, ale ostatecznie skończyło sezon na 15 miejscu.
Przed Leicester przerwa na kadrę i możliwe, że to odpowiedni czas na zmianę menadżera. Kolejnym spotkaniem „Lisów" będzie domowe starcie z beniaminkiem i sąsiadem w tabeli, Nottingham. Pod znakiem zapytania stoi z kim na ławce Leicester podejdzie do tego meczu.