Rybus zawalił. Teraz obrywa od Rosjan. Boleśnie

Maciej Rybus nie może zaliczyć do udanych początku nowego sezonu ligi rosyjskiej. Były reprezentant Polski w niedzielnym meczu z FK Rostów (2:4) zawalił dwa gole, za co został ostro skrytykowany w rosyjskich mediach.

W miniony weekend Spartak Moskwa przegrał na wyjeździe w meczu rosyjskiej Premier Ligi z FK Rostów 2:4. Bardzo kiepski występ w tym spotkaniu zaliczył były reprezentant Polski Maciej Rybus, który popełnił duże błędy przy dwóch bramkach straconych przez zespół z Moskwy. Jedna z nich padła po prostej stracie 32-latka, a druga z rzutu karnego po faulu Rybusa w szesnastce.

Zobacz wideo Koka, Dżem i kontrakt z Realem na 75 mln euro. Lewandowski jak "szedł, to biegł, bo nienawidzi chodzić"

Rybus w ogniu krytyki. "To nieudany transfer"

Po tym meczu w rosyjskich mediach na Macieja Rybusa, który przed sezonem trafił do Spartaka z innej moskiewskiej drużyny - Lokomotiwu, posypały się gromy. 

- Ani on, ani Klassen nie odpowiada poziomowi Spartaka. Z konieczności na lewej obronie wystawiano więc już prawonożnego Chlusewicza. Myślę, że to nieudane transfery - mówił w rozmowie z portalem Metaratings.ru Władimir Kuzmiczew, który jeszcze w ubiegłym roku pełnił rolę koordynatora ds. szkolenia młodzieży w Spartaku.

- Jak na bocznego obrońcę, który w trakcie meczu musi wykonać dużo pracy, Rybus jest na granicy wieku. Ciało ma pewne ograniczenia. Dla zawodnika w środku pola nie jest to tak istotne, ale dla bocznego obrońcy, który musi pokryć cały boczny rejon boiska, już tak - analizował.  

-  Pamiętajmy, że Rybus w poprzednim klubie nie był typowym obrońcą. Miał dobre mecze, ale także takie, w których popełniał podobne błędy. To nie jest zawodnik do walki o mistrzostwo, dobrze by wyglądał w klubach drugiej ósemki, które nie stawiają wielkich oczekiwań. Dlaczego pan Cattani (dyrektor sportowy Spartaka - red.) go sprowadził, pozostaje dla mnie tajemnicą - podsumował Kuzmiczew.

W podobnym tonie wypowiedział się były piłkarz Spartaka i reprezentacji Związku Radzieckiego, Jurij Gawriłow.

- Rybus? Już można powiedzieć, że to nieudany transfer - stwierdził Gawriłow w rozmowie ze "Sport Expressem".

- Cały Spartak to niestabilna drużyna. Mogą kogoś pokonać, a potem przegrać ze słabym rywalem. Trudno przewidzieć, co tam może się wydarzyć, ale jest bardzo prawdopodobne, że już nie dadzą rady dogonić Zenita Sankt Petersburg w tabeli - przyznał.

Spartak Moskwa po dziewięciu kolejkach nowego sezonu Premier Ligi zajmuje piąte miejsce z dorobkiem 16 punktów. Zespół ze stolicy do prowadzącego Zenita Sankt Petersburg traci już siedem punktów. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.