Sensacja w LKE. Fiorentina zatrzymana przez debiutanta z 34. ligi Europy. Historyczny wynik

W rozpoczętej w czwartek fazie grupowej Ligi Konferencji Europy byliśmy świadkami pierwszej sensacji. Przed własną publicznością Fiorentina zaledwie zremisowała 1:1 z debiutantem tych rozgrywek - łotewskim RFS z Rygi. W drużynie gości polscy kibice mogli zobaczyć w akcji byłych piłkarzy ekstraklasy.

W czwartek Fiorentina zmierzyła się na własnym stadionie z łotewskim RFS w fazie grupowej Ligi Konferencji. Zdecydowanym faworytem tego starcia była ekipa z Florencji. Jej rywal dopiero po raz pierwszy w historii awansował do fazy grupowej europejskich pucharów i jest uznawany za outsidera tych rozgrywek. 

Zobacz wideo Samochód Lewandowskiego został otoczony. "Mnie to przeraziło"

Wpadka Fiorentiny. Tylko remis z RFS 

Od początku meczu zdecydowaną przewagę miała Fiorentina. Ataki zespołu z Florencji nie przyniosły jednak żadnych skutków. Często uderzali niecelnie albo w bramce dobrze prezentował się znany z występów w Ekstraklasie Pavels Steinbors. W 42. minucie meczu ku zaskoczeniu wszystkich to drużyna z Rygi mogła objąć prowadzenie. Andrej Ilić przejął piłkę na środku boiska i ruszył w kierunku bramki. Stanął sam na sam z bramkarzem, ale ostatecznie nie zdołał wykorzystać tej świetnej sytuacji. 

Tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania Fiorentina w końcu strzeliła gola. Piłkę do siatki po podaniu od Cristiano Biraghiego wpakował Antonin Barak. Drużyna prowadzona przez Vincenzo Italiano po zdobyciu bramki nie przestawała atakować, ale zawodnicy nadal byli nieskuteczni. Sensacyjnie wykorzystała to ekipa gości, która strzeliła wyrównującego gola w 74. minucie. Na listę strzelców wpisał się Andrej Ilić i tym samym zrehabilitował się za wcześniejsze pudło. Ostatecznie wynik do końca meczu już się nie zmienił i Fiorentina niespodziewanie zremisowała z RFS 1:1. We włoskiej ekipie całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Szymon Żurkowski. 

Dla zespołu z Rygi wynik tego meczu jest wielkim sukcesem. Przed spotkaniem nikt nie spodziewałby się, że debiutant z ligi, która zajmuje dopiero 34. miejsce w rankingu, może zatrzymać dużo wyżej notowanego rywala z Serie A (4. miejsce). Na to spotkanie przybyło zaledwie sześciu fanów łotewskiego klubu, ale z pewnością nie żałują podróży do Włoch. 

Co ciekawe, Pavels Steinbors nie jest jedynym piłkarzem RFS, którego mogą pamiętać polscy kibice. W tym meczu wystąpili jeszcze Deniss Rakels (były zawodnik między innymi Cracovii) i Kevin Friesenbichler (ex Lechia Gdańsk). Ponadto na ławce rezerwowych usiedli Vytautas Cerniauskas (ex Korona Kielce), Kaspars Dubra (ex Polonia Bytom) oraz Vitalijs Makismenko (ex Termalica Bruk-Bet Nieciecza). 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W drugim meczu tej grupy Basaksehir pokonał 4:0 Heart Of Midlothian. W tureckiej ekipie w 85. minucie na boisku pojawił się Patryk Szysz.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.