W ostatnich latach słuch o Łukaszu Gikiewiczu zaginął. 35-letni napastnik słynął głównie z wpisów na Twitterze. Z kolei jego brat bliźniak z powodzeniem radzi sobie w Bundeslidze i był przymierzany nawet do powołania do reprezentacji Polski. To właśnie Rafał jest dziś bardziej znanym z rodzeństwa. Łukasz nie zamierza jednak kończyć kariery i niebawem może wrócić do Polski.
Łukasz Gikiewicz po dziewięciu latach zagranicznych podróży może wrócić do ojczyzny. Napastnik znalazł się na celowniku kilku drużyn grających w niższych ligach. Latem był łączony z takimi zespołami jak m.in. Radunia Stężyca, Stomilem Olsztyn czy Górnikiem Łęczna. Jak podaje portal weszło.com, były piłkarz Śląska Wrocław może zagrać właśnie w Łęcznej. Drugim klubem, który jest w grze o 35-latka ma być Motor Lublin.
Informację o potencjalnym powrocie do Polski potwierdził sam zawodnik. - Mogę tylko powiedzieć, że w ostatnim czasie faktycznie rozmawiałem z kilkoma polskimi klubami. "Giki" jest gotowy na powrót do kraju. W najbliższych dniach coś może się wyjaśnić - wyjawił.
Gikiewicz ma za sobą dość bogatą karierę, jeśli chodzi o liczbę drużyn, w których występował. W CV napastnika znajduje się już 25 klubów z przeróżnych lig świata. 35-latek występował m.in. na Cyprze, w Kazachstanie, Tajlandii czy Jordanii. W tym ostatnim kraju w barwach Al-Faisaly Amman był nawet królem strzelców tamtejszej ligi. Ostatnio grał w Indiach - w Chennaiyin w 18 meczach zdobył 1 gola. Do największych sukcesów zaliczyć można mistrzostwo Polski i Superpuchar Polski wywalczone w 2012 roku ze Śląskiem Wrocław oraz mistrzostwo i puchar Jordanii w 2017 roku.