Wyleciał z Barcelony, a teraz czaruje w USA. Cudowny gol [WIDEO]

Riqui Puig odbudowuje się w MLS! Były pomocnik Barcelony popisał się cudownym trafieniem, dzięki czemu Los Angeles Galaxy zremisowało 2:2 z Toronto FC.

Riqui Puig to wychowanek Barcelony, który dał się poznać szerszej publiczności w sezonie 2019/20, gdy zaczął dostawać szansę w pierwszej drużynie. Początkowo pomocnik zbierał same pochwały, ale w minionym sezonie rozegrał tylko 474 minuty. Xavi go już nie potrzebował i latem klub wystawił go na listę transferową.

Zobacz wideo Szpilka o freakach. „Kiedyś byłbym tam największą gwiazdą. Ale wyrosłem z tego"

- Mój ostatni miesiąc w Barcelonie był trudny. Pozbawienie zawodnika udziału w obozie przygotowawczym? Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem. Po prostu Xavi i FC Barcelona mnie rozczarowali. Zostałem w Barcelonie, podczas gdy wszyscy moi koledzy rozgrywali mecze w USA, bardzo mnie to zabolało - wyznał kilka tygodni temu w rozmowie z "Fox Sports"

Na początku sierpnia 23-latek podpisał kontrakt z Los Angeles Galaxy jako wolny zawodnik. Kataloński klub nie zarobił nic, ale zagwarantował sobie 50 procent kwoty z jego przyszłego transferu. Ponadto w umowie widnieje zapis, który umożliwia Barcelonie prawo odkupienia pomocnika. 

Puig szybko zaczął czarować w nowym klubie. Już w drugim meczu - przeciwko New England Revolution - popisał się spektakularną asystą, a jego klub wygrał 2:1 na wyjeździe.

W ostatnim swoim meczu - w ramach 32. kolejki MLS - LA Galaxy zremisowało z Toronto 2:2. Najpierw gola dla Galaxy strzelił Douglas Costa (były zawodnik Bayernu Monachium, Juventusu i Szachtara Donieck) z rzutu wolnego. A w 89. minucie cudowny strzał oddał właśnie Puig.

Galaxy nie rządzi w Los Angeles

Liderem Konferencji Zachodniej jest Los Angeles FC. Galaxy zajmuje dopiero ósme miejsce i traci aż 19 punktów do lokalnego rywala. Toronto zajmuje 10. miejsce w Konferencji Wschodniej, gdzie prowadzi Philadelphia Union.

Zespołu z miejsc 2-7 z obu Konferencji awansują do fazy play off do 1/8 finalu. Liderzy włączą się od ćwierćfinałów.

Więcej o: