wd2dfFortuna Dusseldorf wygrała 4:0 z Regensburgiem w szóstej kolejce 2. Bundesligi. Spory wpływ na zwycięstwo swojej drużyny miał Dawid Kownacki, który zdobył bramkę z rzutu karnego i zaliczył asystę. Polski napastnik zatem wysłał sygnał Czesławowi Michniewiczowi pod kątem powołań na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski.
I chociaż nie mówimy o najważniejszych rozgrywkach piłkarskich w Niemczech, to postawa Kownackiego w piątkowym meczu nie przeszła bez echa. "Bild" wspomina, że Polak zdobył swoją trzecią bramkę w sezonie, chociaż wcale nie musiało się to tak potoczyć.
"65 minuta: Zimmermann podaje w polu karnym do Klausa, który zostaje sfaulowany przez Guwarę – karny. Ginczek bierze piłkę i chce skompletować dublet. Po krótkiej naradzie pozwala jednak strzelać Kownackiemu - Polak odwdzięcza mu się swoim 3. golem w sezonie na 2:0" - zauważyli dziennikarze.
Daniel Ginczek nie oddał okazji do strzelenia gola Kownackiego bez powodu. W rozmowie z telewizją "Sky" powiedział, że miał podobną sytuację w meczu zeszłego sezonu z FC Erzgebirge Aue. Wykonujący rzuty karne Rouwen Hennings dał mu szansę, dlatego on dziś uczynił to samo wobec kolegi. "Powiedziałem mu, że możesz zdecydować o meczu. I tak właśnie zrobił. Jestem szczęśliwy. I cieszę się, kiedy wielu zawodników strzela" - dodał Ginczek.
Lokalny portal ddorf-aktuell.de zauważył, że Kownacki wykonał jedenastkę w swoim stylu. "Najpierw w polu karnym stanęli razem Daniel Ginczek i Dawid Kownacki. Kownacki strzela. Półwysoki lewy strzał - to jego specjalność. Bramkarz Regensburga spodziewał się uderzenia w róg i nie miał szans. 2:0 dla Fortuny Düsseldorf" - czytamy w artykule.
Dawid Kownacki spędził drugą część poprzedniego sezonu na wypożyczeniu w Lechu Poznań, gdzie przyczynił się do mistrzostwa Polski. Napastnik mógł zostać wykupiony przez Lecha, ale mistrzowie kraju nie złożyli odpowiedniej propozycji Fortunie Dusseldorf. Kownacki dobrze rozpoczął sezon w Dusseldorfie i szybko wypracował sobie mocną pozycję w klubie. - Kownacki ma pełną moc, a kibice są z niego zadowoleni. Zastanawia ich tylko jedna kwestia. Dlaczego dopiero teraz? - mówił Gianni Costa, dziennikarz "Rheinische Post" w rozmowie z WP SportowymiFaktami.