Przepisy dotyczące awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy sprawiają, że szansę na grę w pucharach mają teoretycznie słabsze drużyny. W rywalizacji biorą również udział zespoły, które wybijają się na tyle innych pod względem wartości czy rodzimej ligi, ale i z ich udziałem dochodzi do niespodzianek.
Nicea to piąty zespół ubiegłego sezonu Ligue 1. Zmagania w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy rozpoczęła od ostatniej, czwartej rundy, a jej rywalem w walce o awans do fazy grupowej jest Maccabi Tel Aviv. Wcześniej izraelski zespół wyeliminował dwóch przeciwników - azerską Zirę FK (3:0 w dwumeczu) i Aris Saloniki (3:2 w dwumeczu).
Faworytem tego dwumeczu jest zespół prowadzony przez Luciena Favre'a, ale po pierwszym meczu w lepszej sytuacji jest Maccabi. W czwartek izraelski zespół wygrał 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił w 74. minucie Stipe Perica. Przed przyszłotygodniowym rewanżem klub z Nicei będzie zatem musiał odrobić jedną bramkę straty.
O tym, jak spora jest to niespodzianka, świadczy chociażby porównanie wartości obu drużyn. Według serwisu Transfermarkt, kadra Nicei wyceniana jest na prawie 228 milionów euro (najdroższy zawodnik to Amine Gouiri - 42 miliony euro), natomiast Maccabi na zaledwie 21 milionów euro (najdroższy Djordje Jovanovic - 2,5 miliona euro).
Drugą sporą niespodzianką podczas czwartkowych meczów czwartej rundy eliminacji do LKE była porażka 1. FC Koeln z węgierskim MOL Fehervar. Niemiecki zespół również był uważany za faworyta i podobnie jak Nicea, rozpoczynał zmagania od ostatniej rundy kwalifikacji.
Klub z Bundesligi dobrze wszedł w mecz - już w 14. minucie gola na 1:0 strzelił Florian Dietz. W 20. minucie czerwoną kartkę obejrzał Julian Chabot, co zmieniło obraz spotkania. Jeszcze przed przerwą goście strzelili dwie bramki, a ich autorami byli Budu Zivzivadze i Palko Dardai, zapewniając im tym samym niespodziewane zwycięstwo 2:1.
Poza różnicą dzielącą niemiecką i węgierską ligę, skalę niespodzianki również udowadnia porównanie wartości obu drużyn. Pierwszy zespół 1. FC Koeln jest wyceniany na ponad 88 milionów euro, a MOL Fehervar zaledwie 19,5 miliona euro. Co jednak najciekawsze, w ostatniej dekadzie częściej w pucharów grali Węgrzy. Awansowali do fazy grupowej Ligi Europy w sezonach 2012/13 i 2018/19, podczas gdy niemiecka drużyna grała w niej tylko raz - w sezonie 2017/18.
Choć zarówno Nicea, jak i 1. FC Koeln nie są na całkowicie straconej pozycji przed rewanżem, wyniki pierwszych meczów stanowią sporą niespodziankę. W następny czwartek będą musiały się postarać, aby udowodnić swoją przewagę i awansować do fazy grupowej LKE.