W październiku 2020 roku Brighton zapłacił 11 milionów euro za transfer Jakuba Modera z Lecha Poznań. Jest to jak dotąd najdrożej sprzedany piłkarz z Ekstraklasy (tyle samo Brighton wydał na Kacpra Kozłowskiego). Nieco mniej, bo 10 milionów euro latem tego roku wydał Wolfsburg na Jakuba Kamińskiego.
Aktualni mistrzowie Polski musieli się podzielić rekordowym zyskiem z Wartą Poznań, w której pomocnik reprezentacji Polski stawiał pierwsze kroki w piłce nożnej. Kwota w wysokości pół miliona euro powinna zostać przelana w stosownym czasie, ale od razu pojawiły się problemy, bowiem władze "Kolejorza"... nie wiedziały, komu przekazać pieniądze.
Sprawa dotyczy faktu, że z prawnego punktu widzenia są dwie Warty Poznań. Pierwsza z nich jest spółką akcyjną, do której należy sekcja piłki nożnej, natomiast druga to stowarzyszenie, które zajmuje się pozostałymi sekcjami, takimi jak kajakarstwo czy pływanie.
W 2014 roku, gdy Jakub Moder przenosił się z Warty do Lecha, takiego podziału jeszcze nie było, a jego karta zawodnicza należała do KS Warta. W kolejnych latach jednak właściciel spółki Bartłomiej Farjaszewski odkupił pierwszą drużynę od małżeństwa Pyżalskich, po czym przejął Akademię, w której pierwsze kroki stawiał Moder.
Prośbę do Lecha Poznań o przekazanie ekwiwalentu pieniężnego złożył obie Warty. Spółka uparcie twierdziła, że to jej się należą środki, ponieważ przejęła wszystkie aktywa i pasywa sekcji piłkarskiej. Innego zdania był prezes stowarzyszenia Józef Bejnarowicz, który przypomniał, że w 2014 roku transfer Modera odbył się na linii KS Warta - Lech Poznań.
Radosław Nawrot z "Interii" przekazał na Twitterze, że wyrok w sprawie przelewu został wydany przez sąd. Pieniądze z depozytu zostały przekazane na rzecz KS Warta Poznań, a nie Warta Poznań SA.