Można powiedzieć, do trzech razy sztuka. Bo już trzy krajowe związki rozstały się z Vahidem Halilhodziciem na tygodnie przed rozpoczęciem mistrzostw świata. Ale w historii bośniackiego trenera jest jedna drużyna narodowa, która pozwoliła mu się wykazać. To Algieria, z którą zakwalifikował się na MŚ w Brazylii w 2014 roku. Zmagania zakończyła na 1/8 finału. Na tym etapie rozgrywek lepsi okazali się Niemcy, którzy wygrali 2:1.
Nie wiadomo jednak, czy jeden przypadek na cztery możliwości można uznać za sukces. Halilhodzić mógłby być na każdych mistrzostwach świata od 2010 roku. Po raz pierwszy udało mu się dostać na turniej z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Ale władze tamtejszego związku zwolniły go na cztery miesiące przed rozpoczęciem MŚ w Afryce. Zastąpił go Sven Goran Eriksson.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Niemalże identyczny scenariusz miał miejsce osiem lat później. Halilhodzić został selekcjonerem reprezentacji Japonii w marcu 2015 roku. Zespół pod jego wodzą przeszedł przez eliminacje na MŚ w Rosji bez większych problemów. Japonia przegrała zaledwie dwa mecze (1:2 ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i 0:1 z Arabią Saudyjską). Wygrała za to 13 spotkań, a trzy zremisowała. Zwolniono go w kwietniu 2018 roku, a więc na niecałe dwa miesiące przed startem MŚ.
W czwartek zaś dotarło do nas oficjalne oświadczenie marokańskiego związku piłkarskiego. "Królewska Marokańska Federacja Piłkarska składa serdeczne podziękowania trenerowi, panu Vahidowi Halilhodzicowi, w okresie, w którym nadzorował prowadzenie drużyny narodowej. Najważniejszym z nich było zakwalifikowanie się do Mistrzostw Świata w 2022 roku z obiecującym młodym zespołem pełnym wielkich ambicji na przyszłość z jego strony" - napisano na 101 dni przed startem mistrzostw świata w Katarze. Tegoroczny turniej rozpocznie się 21 listopada i potrwa do 18 grudnia.
W obu ostatnich przypadkach - Japonii i Maroka - pojawiły się mniej więcej te same powody zwolnienia Bośniaka. Główną przyczyną miały być problemy z komunikacją z zawodnikami. Japończycy dodali też zbyt brutalny sposób obchodzenia się z piłkarzami. W oświadczeniu marokańskiego związku nie widnieją takie skargi, jednakże z jakiegoś powodu dwie gwiazdy reprezentacji Maroka zdecydowały się odejść z drużyny narodowej po objęciu jej przez Halilhodzicia. Mowa o Hakimie Ziyech oraz obrońcy Bayernu Monachium, Noussairm Mazraouim.
Marokańczycy zapewniają, że do rozpoczęcia MŚ w Katarze zrobią wszystko, co w ich mocy, aby sprowadzić odpowiedniego następcę Halilhodzicia. Zagraniczne media piszą, że może nim zostać Marokańczyk i były piłkarz, Walid Regragui. Szkoleniowiec poprowadził Wydad Casablanca po wygraną w Afrykańskiej Lidze Mistrzów. Odejście 69-latka sprawi być może, że i dwaj wymienieni wyżej piłkarze wrócą do drużyny narodowej. Maroko zagra na mundialu w Katarze w grupie F. Rywalami będą Belgia, Chorwacja i Kanada.