"Czułam się jego niewolnicą". Wstrząsające zeznania w procesie Ryana Giggsa

- Czułam się jego niewolnicą. Musiałam robić wszystko, co chciał - powiedziała była partnerka Ryana Giggsa - Kate Greville. Kobieta oskarża 48-latka o napaść i uszkodzenie ciała.

Proces byłego zawodnika Manchesteru United i selekcjonera reprezentacji Walii ruszył w poniedziałek. Ryan Giggs oskarżony jest o m.in. o napaść na byłą partnerkę - Kate Greville - i jej siostrę - Emmę. Pierwsze relacje z procesu poruszyły media w całej Europie.

Zobacz wideo

- Wróciliśmy do pokoju hotelowego. Powiedziałam coś do niego, a on się na mnie rzucił. Nie miałam na sobie żadnych ubrań, on wciągnął mnie do salonu, a potem wyrzucił mnie i walizkę na korytarz, zamykając drzwi. Byłam tam naga - mówiła Kate Greville o zdarzeniu z 2017 roku.

I dodała: - Dwa lata później, kiedy weszłam do łóżka, kopnął mnie w plecy tak mocno, że spadłam na podłogę. To było w Boże Narodzenie. Potem mnie złapał i rzucił we mnie torbą z laptopem. 10 minut później zabrał mnie z powrotem do łóżka i chciał uprawiać seks. Pamiętam tylko, że obudziłam się rano i nie pamiętałam, co się wydarzyło. On tylko powiedział, że tak go rozzłościłam, że musiał rzucić czymś w moją głowę.

Kolejne zeznania obciążające Giggsa

W środę Giggs kolejny raz stanął przed sądem. - On sprawił, że czułam, że muszę robić wszystko, co mi każe. W innym razie czekały mnie konsekwencje. Miałam poczucie, że wszystko było moją winą, więc chciałam mu to nadmiernie rekompensować - powiedziała Greville.

I dodała: - Trudno to wszystko wytłumaczyć. Nasz związek był bardzo burzliwy, ale bardzo chciałam, żeby wrócił on do stanu, kiedy się poznaliśmy.

Greville przyznała, że początki znajomości z Giggsem były wspaniałe jak z "filmu romantycznego". Para poznała się, kiedy kobieta była w trakcie sprawy rozwodowej, a Giggs żonaty. Jak sama przyznała, czuła się fatalnie w "kontrolowanym małżeństwie", a nastrój poprawiło jej poczucie, że Giggs się nią interesował.

W środę Greville zdradziła jednak, że w pewnym momencie poczuła, że Walijczyk stosował na niej praktyki, o jakich można przeczytać w książkach psychologicznych. Kobieta stwierdziła, że były to praktyki ułatwiające zdobywanie i kontrolowanie przyjaciół.

- Nie chcę powiedzieć, że to tylko jego sprawka, bo lubiłam z nim rozmawiać. Miałam jednak poczucie, że zachowywał się tak, że zwabiał mnie do związku. Czułam, że używał technik, wobec których byłam bezradna - powiedziała Greville.

I dodała: - Jego zachowanie odbiło się nie tylko na mnie. On odizolował mnie od innych osób. Zakłócił też moje kontakty z rodziną i przyjaciółmi. Nie był często agresywny. Siły używał jako formy kontroli.

- Naprawdę nie zawsze był zły i okrutny. Często pokazywał dwie twarze. Raz ograniczał moją pewność siebie, innym razem ją budował. Nasze relacje były sinusoidą. W efekcie na pewno podkopał nie tylko moją pewność siebie, ale też poczucie własnej wartości. Czułam się jego niewolnicą. Musiałam robić wszystko, co chciał.

Wielkie problemy legendy Manchesteru United

Giggs po raz pierwszy został zatrzymany 1 listopada 2020 roku, kiedy Greville zgłosiła napaść i uszkodzenie ciała. Był to nie tylko początek jego problemów, ale też początek końca jego pracy z reprezentacją Walii. Giggs zrezygnował posady w czerwcu tego roku.

Spekulowano, że 48-latek zrobi to szybciej, ale proces, który miał ruszyć w styczniu, opóźnił się z powodu pandemii koronawirusa. W sumie Giggs usłyszał trzy zarzuty, do których się nie przyznaje. Jego adwokat - Chris Daw - przekonuje, że zarzuty są głównie oparte na wyolbrzymieniu i sporym zniekształceniu.

Giggs to legenda Manchesteru United. Jako zawodnik Walijczyk spędził w klubie 27 lat, rozegrał 963 mecze, strzelił 168 goli. Z klubem z Old Trafford zdobył m.in. 13 mistrzostw Anglii, dwie Ligi Mistrzów i cztery krajowe puchary. Po zakończeniu kariery Giggs pracował w klubie w roli asystenta menedżerów, przez chwilę był nawet trenerem tymczasowym, a od 2018 roku prowadził reprezentację Walii.

Więcej o:
Copyright © Agora SA