Łukasz Załuska stracił 1,5 mln zł. I odpowiedź Szkotów go zszokowała

Łukasz Załuska w rozmowie z "Glasgow Times" opisał swoją historię. Szkocki urząd podatkowy zabrał niesłusznie Polakowi ponad 300 tysięcy funtów "z tytułu niezapłaconych podatków". Na jego konto zwrócono... 100 funtów "w uznaniu za zmartwienia i cierpienie, jakie spowodowała cała sprawa".

Jak opisał Łukasz Załuska, wraz ze swoją żoną Magdą, w rozmowie ze szkockim "Glasgow Times", nadal walczy o odzyskanie ponad 300 tys. funtów, które zostały pobrane trzy lata temu przez szkocki urząd podatkowy "z tytułu niezapłaconych podatków". Jak przekazała żona polskiego bramkarza, szkocki urząd uwzględnił jej skargę, gdy zgłosiła, że w wyniku błędu w wypełnieniu formularzy podatkowych dwukrotnie zgłosiła swoje dochody.

Zobacz wideo Koka, Dżem i kontrakt z Realem na 75 mln euro. Lewandowski jak "szedł, to biegł, bo nienawidzi chodzić"

Urząd podatkowy w Szkocji zwrócił Załusce... 100 funtów. Jak podkreślono, zwrot nastąpił "w uznaniu za zmartwienia i cierpienie, jakie spowodowała cała sprawa". Polski bramkarz był zszokowany tą decyzją, nadal oczekując zwrotu całej kwoty.

List do Załuski wysłał Richard West, dyrektor obsługi klienta HM Revenue and Customs. - Proszę przyjąć moje przeprosiny, że nie rozpatrzyliśmy pana sprawy w sposób, w jakiego pan oczekiwał. Ponownie rozpatrzyliśmy roszczenie pana Załuski, biorąc pod uwagę także jego sytuację osobistą. Z przykrością przekazuję, że nie możemy zmienić naszej decyzji i przyjąć roszczenia o wypłatę środków - przekazał West.

Łukasz Załuska: Nie zrobiłem niczego złego

- To był zwykły ludzki błąd. Czekamy na pieniądze, a oni oddali tylko 100 funtów. To niedorzeczne. To może okazać się problemem dla innych zagranicznych piłkarzy. Liczę, że dostanę wszystkie pieniądze i mam nadzieję, że ludzie, którzy pracują dla mnie w Szkocji, pomogą mi i wygram tę sprawę. Nie zrobiłem niczego złego - podsumował Załuska, który był bramkarzem Celticu przez sześć lat, do 2015 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.