Robert Lewandowski przeniósł się tego lata z Bayernu Monachium do Barcelony. Hiszpanie wydali na Polaka 50 milionów euro, który podpisał czteroletni kontrakt z nowym pracodawcą. To zdecydowanie najgłośniejszy transfer tego lata i jest szeroko komentowany przez media na całym świecie.
Robert Lewandowski rozegrał do tej pory trzy mecze w barwach nowego klubu, ale nadal nie zdołał jeszcze pokonać bramkarzy rywali. Część hiszpańskich mediów krytykuje formę napastnika. "Lewandowski w 24. minucie zawiódł. Na jego twarzy zaczęły pojawiać się myśli o klątwie. Spikerzy TV3, która transmitowała mecz dla Katalonii, zapewniali, że Polak 'strzela wiele bramek na treningach'. Dość żałosne, zwłaszcza że pół godziny później biedak ponownie zmarnował okazję w starciu z bramkarzem rywali. W końcu nawet Xavi nie wytrzymał komedii i w 72. minucie Lewandowski został zastąpiony przez Memphisa Depaya" - czytamy w dzienniku "ABC" po meczu Barcelony z New York Red Bulls.
Do tego tematu odniósł się Dominik Wardzichowski ze Sport.pl. Dziennikarz jest w Barcelonie, gdzie będzie relacjonował prezentację Lewandowskiego, która odbędzie się w piątek, oraz jego niedzielny debiut na Camp Nou. - Na tournee w USA Lewandowski nie zdobył jeszcze bramki. Hiszpanie liczą mu minuty bez gola, ale mogą stuknąć się w czoło - mówi Wardzichowski w relacji Tiktokowej na kanale Sport.pl i zdradza, co usłyszał od kibiców Barcelony na Camp Nou.
Najbliższą okazję do strzelenia pierwszego gola Lewandowski będzie miał w niedzielę. Wówczas Barcelona zmierzy się z Pumas UNAM w Pucharze Gampera. Początek spotkania o 20:00, a do tego czasu śledźcie na Sport.pl oraz naszych kontach na Instagramie i TikToku, gdzie zobaczysz reakcje kibiców, obrazki ze stadionu, smaczki, relacje na żywo, zdjęcia i wideo.