Wielki powrót Luisa Suareza. Aguero aż chwycił za telefon. Na koniec rozczarowanie

Luis Suarez, który w ostatnich latach kojarzony był głównie z europejskimi klubami, po 16 latach wrócił do urugwajskiego Nacionalu. Były piłkarz m.in. FC Barcelony wszedł na boisko podczas wtorkowego ćwierćfinału Copa Sudamericana. Jego zespół mierzył się z Atletico Goianiense. Niestety, środkowy napastnik nie pomógł swojej drużynie, która przegrała 0:1.

Choć urugwajski Nacional był faworytem w starciu z Atletico Goianiense, to ostatecznie musiał przełknąć gorycz porażki. Gospodarze pierwszą groźną akcję stworzyli już w 3. minucie meczu, ale od początku spotkania lepiej ustawieni byli goście, którzy nie mieli problemów z powstrzymywaniem ataków Nacionalu.

Zobacz wideo "Nuevo tridente". Barcelona buduje magiczne trio w ataku. Lewandowski na szpicy [Sport.pl LIVE]

Zabrakło skuteczności. Nie pomógł nawet Suarez. Zaczął na ławce, wszedł na ostatnie minuty

W 16. minucie gospodarze byli bliscy strzelenia bramki otwierającej wynik spotkania, ale świetnie spisał brazylijski bramkarz Ronaldo de Oliveira. Drużynie gospodarzy brakowało skuteczności.

W 23. minucie doszło do niespodziewanego zwrotu akcji. Luiz Fernando wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Po golu piłkarze Atletico cofnęli się, skutecznie się broniąc. Oddali piłkę ekipie z Urugwaju, a ci byli wyraźnie sfrustrowani swoją niemocą. Przeciwnicy blokowali kolejne strzały. 

Kiedy rozpoczynała się druga połowa, kibice Nacionalu spoglądali na swoją ławkę rezerwowych i zastanawiali się, czy na murawie pojawi się Luis Suarez. Mieli nadzieję, że były piłkarz FC Barcelony uratuje sytuację. Na początku jednak się na to nie zanosiło, a gospodarze ruszyli z mocnym nastawieniem do ataku i w niespełna pięć minut stworzyli dwie klarowne sytuacje. 

Suarez wszedł na boisko, a Aguero filmował

Golkiper przyjezdnych nie dawał za wygraną, a jego drużyna próbowała gry z kontry. W 61. minucie kibice zaczęli nawoływać, aby na murawie pojawił się wreszcie Suarez, ale trener Pablo Repetto posłał na boisko Briana Ocampo.

Dopiero w 74. minucie Luis Suarez dostał szansę. Kiedy trener zdecydował się na wpuszczenie napastnika na boisko, na stadionie zapanowała wrzawa. Kamery w przekazie telewizyjnym pokazały obecnego na trybunach wicemistrza świata z 2014 roku - Sergio Aguero. Argentyńczyk chwycił telefon i nagrał historyczny moment. Potem opublikował to w mediach społecznościowych. 

Obecność Suareza nie wpłynęła jednak na to, aby Nacional mógł odwrócić losy meczu. Blisko wyrównania był Juan Ignacio Ramirez, który w doliczonym czasie gry nie trafił w sytuacji sam na sam z brazylijskim bramkarzem. 

Później jeszcze przy okazji ostatniej akcji interweniował VAR. Sytuację sprawdzano pod kątem ewentualnego karnego dla Nacionalu, ale paragwajski arbiter Eber Aquino odgwizdał koniec gry. Drużyna Suareza musiała pogodzić się z porażką. Teraz myśli Luisa Suareza i jego drużyny skupiają się wokół wtorkowego rewanżu, od którego zależy ewentualny awans do kolejnego etapu rozgrywek w Copa Sudamericana.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.