Biegły podważa autentyczność nagrań Lewandowskiego. Nowa linia obrony Kucharskiego?

Nagranie rozmowy Roberta Lewandowskiego z Cezarym Kucharskim udostępnione przed dwoma laty ma być nieautentyczne. - Jeśli ktoś dokonuje świadomej ingerencji w nagranie, tnie, wycina, przycina, rodzi się pytanie: w jakim celu? - twierdzi Arkadiusz Lech, biegły, którego opinią ma posiłkować się adwokat Kucharskiego.

Do szczegółów opinii Arkadiusza Lecha dotarła Wirtualna Polska. Według źródła krakowski biegły z dziedziny informatyki i fonoskopii twierdzi, że "analiza audytywno-pomiarowa w obrębie całego nagrania wykazała miejsca wskazujące na utratę ciągłości zapisu" nagrań rozmowy Roberta Lewandowskiego z Cezarym Kucharskim. 

Zobacz wideo Ile Robert Lewandowski zarobi, jeśli przejdzie do Barcelony?

Czego dotyczy wspomniana rozmowa? Chodzi o trzy nagrania udostępnione w 2020 r. przez Business Insider. Zgodnie z jej zapisami Cezary Kucharski miał zażądać od Roberta Lewandowskiego 20 milionów euro "emocjonalnej kwoty". - Tyle jest, jakby warty myślę twój spokój, nie? - pytał Kucharski. Lewandowski zareagował na to śmiechem, a Kucharski kontynuował, że to kwota wspomniana przez niemieckiego dziennikarza. 

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

- Dobrze. Ja też mu mogę wszystko pokazać. Zero złotych, zero euro - powiedział po czasie Lewandowski. Utrzymał swoje zdanie do samego końca nagrania. Więcej o jego szczegółach przeczytacie w obszernym tekście na Sport.pl, TUTAJ>>>

Obecnie przedmiotem tego postępowania nie są jednak kwestie roszczeń finansowych między stronami. Zgodnie z postawionymi zarzutami byłemu agentowi piłkarza grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Zastosowano jednak środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, które wynosi 500 tysięcy złotych, a także zakaz zbliżania do Lewandowskich.

Nagrania Roberta Lewandowskiego są nieautentyczne? Biegły podważa opinię prokuratury

Sprawa Lewandowskiego i Kucharskiego ciągnie się od ponad dwóch lat. W liczącej 69 stron opinii - którą według WP adwokat Kucharskiego ma wykorzystać w sprawie - biegły napisał, że nieciągłość sygnału tła akustycznego i mowy, "pozbawiają wspomniane nagrania cech autentyczności". W swojej opinii Arkadiusz Lech podkreślił, że ciągłość tła akustycznego jest gwarancją autentyczności danej rozmowy. 

- Biegły pracujący na zlecenie prokuratury, wskazał, że z najdłuższego nagrania zostały wycięte trzy krótsze. Ale przecież to z trzech krótkich fragmentów mógł powstać jeden długi. My tego nie wiemy, więc jak tu mówić o autentyczności? Jeśli ktoś dokonuje świadomej ingerencji w nagranie, tnie, wycina, przycina, rodzi się pytanie: w jakim celu? - napisał Lech cytowany przez źródło.

W dalszej części biegły stwierdził, że ingerowano w plik źródłowy (nagranie), a to z kolei nie powinno się wydarzyć. - A tym samym poprzez niewłaściwe zabezpieczenie urządzenia oraz edycję w zapisy pierwotne został przerwany łańcuch dowodowy - dodaje. Kolejnym elementem, na który zwraca uwagę, jest brak badań pozostałych trzech plików. Zdaniem Lecha wymagają one "przeprowadzenia badań pamięci wewnętrznej urządzenia źródłowego". 

Wszystkie te elementy ma wykorzystać obrona Cezarego Kucharskiego. Mecenas Krzysztof Ways podkreślił w swoim piśmie, że w zapisach - jednego przygotowanego przez pełnomocników Lewandowskiego i drugiego przez prokuraturę występują "literówki" w tych samych miejscach. 

Prokuratura już w maju przekazała, że specjaliści potwierdzili tożsamość plików z urządzenia, którym je sporządzono z tymi przekazanymi w sprawie. Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu przeprowadziło też badania fonoskopijne, które nie wykazały żadnych znamion montażu przekazanych nagrań. "Na razie nie został wyznaczony termin pierwszej rozprawy" - czytamy na koniec. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.