Aleksander Buksa może zmienić klub i zagrać z bratem w jednej lidze

Jak informuje L'Equipe, Aleksander Buksa jest bliski odejścia z Genoi. Zdaniem dziennikarzy, napastnikiem zainteresowane jest francuskie Stade de Reims. Jeśli transfer doszedłby do skutku, Buksa zagrałby w tej samej lidze ze swoim bratem.

Latem zeszłego roku Aleksander Buksa przeniósł się do Genoi z Wisły Kraków. Młody napastnik dobrze zaprezentował się w okresie przygotowawczym i zdobył nawet bramkę w przegranym 2:3 spotkaniu z FSV Mainz. Niestety były to miłe złego początki.

Zobacz wideo Kosowski aż podrapał się po brodzie. Jednoznacznie o karierze Boruca

Buksa blisko odejścia z Genoi. Może trafić do Stade de Reims

Buksa w rozgrywkach Serie A nie grał prawie w ogóle, a jak już wychodził na boisko, to rozczarowywał. Łącznie we włoskiej lidze rozegrał zaledwie 59 minut w czterech meczach. Nieco częściej występował w lidze młodzieżowej, gdzie pojawił się na boisku 10 razy, dwukrotnie pokonując bramkarzy rywali i zaliczając tyle samo asyst. 

W związku ze słabymi występami coraz częściej mówi się, że Buksa może opuścić Genoę. Pomimo że jego kontrakt wygasa dopiero w 2026 roku, włoski klub ma zdecydować się na jego transfer jeszcze tego lata. Jak informuje L'Equipe, młodym napastnikiem interesuje się Stade de Reims. Francuski zespół w minionym sezonie zajął 12. miejsce w lidze z dorobkiem 46 punktów. 

Na ten moment dziennikarze nie podają, czy Francuzi chcą kupić Buksę, czy jedynie wypożyczyć. Nieznana jest także kwota, jakiej może żądać Genoa. Wiemy natomiast, że Polak nie jest jedynym ofensywnym piłkarzem na liście życzeń Reims. Zdaniem L'Equipe, francuski klub interesuje się także Florianem Balogunem z Arsenalu oraz Junyą Ito z Genku. 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Jeśli transfer Aleksandra Buksy doszedłby do skutku, to zagrałby w jednej lidze ze swoim bratem Adamem, który również gra na pozycji napastnika. Zawodnik niedawno zamienił New England Revolution na Lens. We francuskim zespole grają także Przemysław Frankowski i Łukasz Poręba. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA