Xavi Hernandez, trener FC Barcelony, od kilku miesięcy podkreślał, że bardzo zależy mu na pozyskaniu do składu Roberta Lewandowskiego. I dopiął swego, a kapitan reprezentacji Polski jest już z nowym zespołem na zgrupowaniu w Miami.
Teraz były snajper Bayernu Monachium musi przejść testy medyczne, a po nich będzie już mógł trenować pod okiem nowego szkoleniowca. Od lat 33-letni snajper występuje z numerem "9" na koszulce. I to kolejna kwestia, którą w Barcelonie trzeba ustalić, bo obecnie w klubie z takim numerem gra Memphis Depay.
Nikt w klubie nie ma wątpliwości, że Lewandowski powinien być "dziewiątką". Nagła zmiana numeru nie wpłynęłaby korzystnie marketingowo. Kibice przywiązani są do Polaka z numerem dziewięć na plecach i w kadrze, i w klubie.
Dziennikarze hiszpańskiego "Sportu" donoszą, że Barcelona ma trzy sposoby, by rozwiązać problem. Pierwszy zakłada, że sprawa rozwiąże się sama, gdy Depay zostanie sprzedany. Według drugiego scenariusza Holender zostanie w Barcelonie, ale zgodzi się na zmianę numeru.
Trzeci, ostateczny sposób zakłada, że Depay może zostać zmuszony do oddania koszulki z numerem "9". Działacze Barcelony są gotowi zasugerować piłkarzowi konieczność zmiany.
Jak informował ostatnio dziennikarz Fabrizio Romano, szefowie Barcelony przeprowadzili rozmowę z Holendrem na temat jego przyszłości. Obecnie ocenia się, że szanse na pozostanie Memphisa w klubie są niewielkie. W Katalonii zapewniają, że nikt nie będzie stawiał mu przeszkód w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Umowa Depaya obowiązuje jeszcze przez rok, a serwis Transfermarkt wycenia jego wartość rynkową na 35 mln euro.