Choć kontrakt Mesuta Ozila z Fenerbahce Stambuł jest ważny do końca czerwca 2024 r., to od początku kwietnia 33-latek wyszedł na boisko. Niemiec został zawieszony przez władze tureckiego klubu po tym, jak pokłócił się z ówczesnym trenerem Ismailem Kartalem. Ofensywny pomocnik miał nadzieję, że zmiana szkoleniowca zapewni mu powrót do regularnej gry. Ale Jorge Jesus już na początku dał do zrozumienia, że Oezil grać nie będzie.
Na początku czerwca Oezil wystosował oświadczenie, w którym opisał swoją sytuację. Czytamy tam m.in.: "Niedawno musiałem złożyć oświadczenie dotyczące zarzutów na temat mojej kariery. Zrealizowałem swój cel zawodowy, podpisując 3,5-letni kontrakt z Fenerbahce, moją miłością z dzieciństwa, nawet pomimo braku wynagrodzenia za pierwsze sześć miesięcy. Powtarzam: nie skończę kariery w zespole innym, niż Fenerbahce. Na czas kontraktu moim jedynym celem jest spocenie koszulki klubu. Ta decyzja jest bardzo jasna i ostateczna". Zaraz później dodał: "Jak wymaga zawodowe życie, jeśli zarząd klubu podejmie decyzję na mój temat, będę musiał ją uszanować. Będę pracował i zawsze będę gotowy. Najważniejsze jest Fenerbahce".
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl.
Minęło niespełna półtora miesiąca i wygląda na to, że Oezil złamie obietnicę. Niemiec rozwiązał umowę z Fener i według tamtejszych mediów negocjuje z nowym, potencjalnym pracodawcą. Na dodatek to lokalny rywal – Basaksehir, ulubiony klub prezydenta Turcji Recipa Erdogana, z którym Oezil ma znakomite stosunki.
Przed zawieszeniem były zawodnik Realu Madryt oraz Arsenalu prezentował się bardzo dobrze. Zagrał 26 meczów we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił dziewięć goli i zanotował dwie asysty. Zawodnikiem Fenerbahce był od stycznia 2021 r.