Dramat polskiego bramkarza. Gdy był na treningu, jego dom doszczętnie spłonął

Do dramatu doszło w domu Mateusza Kosa, piłkarza Zagłębia Sosnowiec. W czasie, gdy bramkarz był na treningu swojego klubu, w jego domu wybuchł pożar. Koledzy z drużyny zorganizowali zbiórkę pieniędzy na jego odbudowę po pożarze.

W ubiegłym tygodniu Mateusz Kos był na treningu Zagłębia Sosnowiec, gdy doszło do nieszczęścia. W jego domu wybuchł pożar, gdy przebywała w nim jego żona z dwójką dzieci. - Poszło błyskawicznie. Od fotowoltaiki zapalił się dom, po minucie płomień sięgał pięciu metrów - opowiedział Kos w rozmowie z Interią.

Zobacz wideo Tymoteusz Puchacz wyjaśnia hejterów. "Jest coraz gorzej"

Ruszyła zbiórka na odbudowę domu Mateusza Kosa

Jego dom niemal doszczętnie spłonął, a Kos liczy, że ubezpieczenie pokryje choć część kosztów, które będą potrzebne do odbudowy domu. W pomoc włączyło się już Zagłębie Sosnowiec - na profilu klubu na Facebooku trwa licytacja koszulki Szymona Sobczaka, na której autografy złożyli wszyscy piłkarze sosnowieckiego klubu.

Co więcej, na profilu założonym na portalu zrzutka.pl trwa zbiórka pieniędzy, która ma pomóc bramkarzowi Zagłębia Sosnowiec w odbudowie domu. - W ostatnim czasie w naszych głowach piłka nożna zeszła na dalszy plan, ponieważ są od niej sprawy ważniejsze. Nasz bramkarz przeżył chwile grozy. Mateuszowi Kosowi spłonął dom. Na szczęście nikomu nic się nie stało. - przekazali koledzy z szatni, którzy zorganizowali zbiórkę pieniędzy.

Mateusz Kos w poprzednim sezonie doskonale radził sobie w barwach Skry Częstochowa, grającej w 1. lidze, w której występował od 2018 roku. Z częstochowskim klubem udało mu się wywalczyć utrzymanie w lidze. Przed nadchodzącym sezonem przeniósł się do Zagłębia Sosnowiec, także występującego na zapleczu ekstraklasy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA