Błędy sędziów w piłce nożnej zdarzają się dość często. Na początku tego roku było głośno o meczu Tunezja - Mali podczas Pucharu Narodów Afryki. Arbiter z Zambii Janny Sikazwe popełnił kilka rażących błędów, a do tego dwukrotnie przedwcześnie odgwizdał koniec spotkania. Podobna sytuacja wydarzyła się w Nowej Zelandii.
Na kilka sekund przed upływem 45. minuty drużyna Waiheke United strzeliła gola na 1:0, korzystając z fatalnego błędu bramkarza przeciwnej drużyny Josepha Knowlesa. Goście powinni się zatem cieszyć z prowadzenia wywalczonego tuż przed przerwą. Ich radość bardzo szybko została stłumiona przez sędziego.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jeszcze zanim zawodnik Waiheke United skierował piłkę do bramki, arbiter podjął niezrozumiałą decyzję i odgwizdał koniec pierwszej połowy meczu. Sfrustrowani piłkarze od razu do niego podbiegli z pretensjami. Sędzia zakończył grę dosłownie na sekundę przed tym, jak gracz drużyny gości strzelił gola.
Po tym, jak kilku piłkarzy Waiheke United podbiegło do sędziego z pretensjami, po chwili dobiegł do nich arbiter liniowy, aby uspokoić napiętą sytuację. Ostatecznie decyzja nie została zmieniona, dlatego obie drużyny schodziły do szatni przy bezbramkowym remisie.
Odgwizdanie końca pierwszej połowy i nieuznanie bramki miało fatalne konsekwencje dla gości. Walcząca o utrzymanie w Lidze Północnej ekipa Waiheke United ostatecznie przegrała 1:2 z Eastern Suburbs, przez co do pierwszego bezpiecznego miejsca w ligowej tabeli traci już osiem punktów.