Strzelił gola i chamsko sparodiował bramkarza. Ten został furii [WIDEO]

Niecodzienną celebracją bramki popisał się w czasie jednego z ostatnio meczów ligi malezyjskiej Faisal Halim. Po wykonaniu rzutu karnego piłkarz ostentacyjnie sparodiował interwencję bramkarza. To zachowanie rozwścieczyło golkipera i sędzia musiał interweniować.

Sytuacja miała miejsce podczas meczu 12. kolejki malezyjskiej Super Ligi. Drużyna Terengganu podejmowała przed własną publicznością Sri Pahang i już w pierwszej minucie zdołała wyjść na prowadzenie po strzale Kpaha Sherman.

Zobacz wideo Lewandowski numerem jeden na liście życzeń Barcelony? Potwierdza kataloński dziennikarz

Awantura podczas meczu w Malezji. Zawodnik... ostentacyjnie sparodiował bramkarza

Przez długi czas kibice oglądający mecz nie uświadczyli zbyt wielu emocji. Stan ten zmienił się jednak w końcówce starcia. W 79. minucie meczu sędzia zdecydował się bowiem na podyktowanie rzutu karnego dla ekipy gospodarzy. Do piłki podszedł za to Faisal Halim i oddał bardzo mocny oraz precyzyjny strzał w górny róg bramki, który całkowicie zmylił bramkarza ekipy gości Mamadou Samassę. 

Halim chwilę później postanowił wykonać dość zaskakującą cieszynkę. Piłkarz podbiegł na linię bramkową i rzucił się, imitując nieudaną interwencję Samassy. To wywołało złość w byłym bramkarzu m.in. Troyes i ruszył w stronę Halima. Strzelec bramki zignorował ten fakt i pobiegł w stronę kibiców, celebrując gola. Wściekłego bramkarza zatrzymał natomiast sędzia, któremu pomogli potem koledzy z zespołu gracza z Mali. 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Halim znany jest natomiast w Malezji ze swojego prowokacyjnego stylu bycia. W poprzednim roku brał on udział w kilku boiskowych awanturach i raz został nawet uderzony przez rywala. Sri Pahang zdołało natomiast strzelić jedynego gola w samej końcówce meczu i starcie zakończyło się wygraną Terengganu 2:1. Gospodarze znajdują się obecnie na 5. miejscu w tabeli, natomiast drużyna, w której gra Samassa walczy o utrzymanie w lidze.

Więcej o:
Copyright © Agora SA