O tym, że choruje na raka, Andy Goram dowiedział się pod koniec maja. Media na Wyspach poinformowały, że były bramkarz usłyszał przerażającą diagnozę - rak przełyku w IV stopniu zaawansowania, a przerzuty rozprzestrzeniły się na wątrobę, prawe płuco, trzy kręgi i żebra.
Operacja nie była możliwa. Lekarze dawali mu maksymalnie pół roku życia. Goram przeżył niewiele ponad miesiąc. W sobotę wczesnym popołudniem brytyjskie media poinformowały, że były bramkarz zmarł po krótkiej walce w wieku 58 lat.
Goram był wychowankiem West Bromwich Albion, z którego trafił do Oldham Athletic, a później do Hibernian. Stamtąd przeszedł do Glasgow Rangers, gdzie spędził najlepszy czas w karierze. Na Ibrox Park Goram spędził siedem lat, zdobył pięć tytułów mistrza Szkocji, trzy krajowe puchary, dwa puchary ligi i zagrał w Lidze Mistrzów.
W trakcie gry w Glasgow Rangers bramkarz umocnił swoją pozycję w reprezentacji Szkocji. Goram zagrał na dwóch wielkich turniejach: mistrzostwach Europy w 1992 i 1996 roku. Oba Szkocji zakończyli na fazie grupowej. Łącznie rozegrał w kadrze 43 mecze.
Na koniec kariery Goram niespodziewanie trafił do Manchesteru United. Chociaż bramkarz miał już 37 lat, a jego tryb życia zostawiał wiele do życzenia, to został wypożyczony na Old Trafford na sześć miesięcy. Wszystko przez kontuzje Fabiena Bartheza i Raimonda van der Gouwa. Dwa miesiące wcześniej z klubu odszedł Mark Bosnich, a młody Amerykanin Paul Rachubka nie dawał odpowiedniej jakości. Goram zagrał dwa mecze w Premier League, dzięki czemu mógł dopisać sobie do CV mistrzostwo Anglii.
"- Goram? Co ty gadasz? To gruby emeryt, który prowadzi pub w Motherwell i czasami gra dla lokalnej drużyny, jeśli ma jeszcze czas się upić. Po jaką cholerę go potrzebujemy?" - pytał sir Alex Ferguson. Sylwetkę Gorama przeczytacie w tym miejscu.