Michniewicz pozywa dziennikarza. "Jestem w szoku, że nikt nie wybił mu tego z głowy"

Echa sprawy kontaktów Czesława Michniewicza z Ryszardem "Fryzjerem" Forbrichem nie milkną. Teraz selekcjoner reprezentacji Polski planuję pozwać dziennikarza Szymona Jadczaka o zniesławienie. "Wizerunkowo strzał w stopę, kłopot dla kadry i jej fanów" - ocenił dziennikarz Michał Okoński.

Sprawa kontaktów trenera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza z Ryszardem "Fryzjerem" Forbichem robi się coraz głośniejsza, nie tylko w kraju. O powiązaniach selekcjonera z szefem tzw. piłkarskiej mafii głośny artykuł napisał początkiem tygodnia dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak. Michniewicz postanowił zareagować, pozywając go o zniesławienie. Niestety może to rzutować nie tylko na samego Michniewicza, ale również na reprezentację.

Zobacz wideo Lewandowski numerem jeden na liście życzeń Barcelony? Potwierdza kataloński dziennikarz

Fala komentarzy po decyzji Michniewicza. "Wychodzi na to, że panowie mają tego samego prawnika"

Wytoczenie przez polskiego selekcjonera sprawy przeciwko Jadczakowi od razu wywołała falę komentarzy. Dziennikarz Tygodnika Powszechnego, Michał Okoński, ocenił to jako błąd, który może rzutować na wizerunek reprezentacji. - Błąd z pozwem selekcjonera ma tyle poziomów, że nie wiadomo, od którego zacząć. Tekst Szymona Jadczaka wygląda mi na solidnie przeczytanego przez prawników, to raz. Dwa, sprawa zamiast przycichnąć, robi się głośna na cały świat. Wizerunkowo strzał w stopę, kłopot dla kadry i jej fanów - stwierdził dziennikarz.

Głos w sprawie zabrał również redakcyjny kolega Jadczaka, Patryk Słowik. Przy okazji wskazał on kolejne "powiązanie" Michniewicza z "Fryzjerem". - Piotr Kruszyński to znany adwokat od prawa karnego. Ale mimo wszystko na miejscu p. Michniewicza skorzystałbym z usług kogoś, kto nie był obrońcą "Fryzjera". Wychodzi na to, że panowie mają tego samego prawnika - napisał na Twitterze dziennikarz.

W nieco żartobliwy sposób do sytuacji odniósł się ekonomista i menadżer Grzegorz Kita. - To w ogóle trochę wygląda tak, jakby Czesław Michniewicz obraził się, że jego temat przygasł bo Szymon Jadczak w międzyczasie zajął się Lisem i mobbingiem - więc w spektakularny sposób postanowił przypomnieć się i wrócić na scenę. Tak w każdym bądź razie wygląda efekt - ocenił współtwórca Polskiego Komitetu Sportów Nieolimpijskich.

- Wytoczenie procesu Szymonowi Jadczakowi na pięć miesięcy przed mundialem to ogromny błąd Czesława Michniewicza. Zamiast zapewnić kadrze spokój przed turniejem, wrzucił granat do kibla. Jestem w szoku, że nikt z bliskiego otoczenia Michniewicza - dla jego dobra - nie wybił mu tego z głowy - skomentował Sebastian Staszewski z Interii. A potem dodał: - Mam wrażenie, że złożenie aktu oskarżenia przeciwko Szymonowi Jadczakowi, na pięć miesięcy przed mistrzostwami świata i wzięcie na swojego obrońcę prawnika, który kiedyś bronił pana „Fryzjera", to piekielne kombo jakiego nie wymyśliliby nawet najwięksi wrogowie Czesława Michniewicza

- Na funkcji Selekcjonera trzeba mieć grubą skórę. To wielki błąd trenera Michniewicza i powinien się z niego jak najszybciej wycofać. A artykuł 212 nie powinien istnieć. To patologia, że dziennikarza można karnie ścigać za to że wykonuje swoją robotę - napisał Marcin Mastalerek, wiceprezes Ekstraklasy S.A.

- Słyszę, że selekcjoner zamierza pozwać Szymona Jadczaka i wybrał adwokata, który swego czasu bronił szefa piłkarskiej mafii - „Fryzjera" - przed sądem. Na to by nawet Kafka nie wpadł. A tam Kafka. Bareja nie dałby rady - dodał dziennikarz WP, Marek Bobakowski.

- Powiem Wam szczerze, że takiego smrodu wokół reprezentacji Polski, jaki jest teraz, to nie pamiętam. Wszystkie kwasy z lat 90. i początku tego wieku to małe miki - żałuje komentator Eleven Sports, Marcin Gazda.

To co robi Czesław Michniewicz bardzo, bardzo źle wygląda. Pozywanie Szymona Jadczaka trąci desperacją - twierdzi dziennikarz "Super Expressu" Marcin Torz.

- Jeśli reprezentacja Polski będzie grać tak, jak Michniewicz poczyna sobie z (a w zasadzie przeciw) mediami, to z mundialu wracamy tuż po meczu o honor - z żalem stwierdził dziennikarz Gazeta.pl, Jacek Gądek.

- Pamiętam jak ludzie jechali po każdym negatywnym/przypominającym przeszłość artykule. Ile było wyzwisk za określenie "podzielił Polskę". Michniewicz w krótkim czasie stracił ogromny procent kibiców, choć właściwie nic nowego nie ustalono. Pozew to kwintesencja strzału w kolano - uważa dziennikarz "Onetu" i "Przeglądu Sportowego", Filip Zieliński.

- Czesław Michniewicz właśnie zdobywa mistrzostwo świata. Za sam pomysł, żeby pozywać Szymona Jadczaka. Za robienie tego przed mundialem. Za wzięcie prawnika Fryzjera. I za wykorzystanie paragrafu, który przewiduje wiezienie za słowo. Nie przebije tego nawet wyjściem z grupy w Katarze - napisał dziennikarz TOK FM, Adam Ozga.

- Mundial w cieniu procesu o zniesławienie - tego nie wymyśliłby nawet kiepski reżyser. Czy ktoś przemówi do rozsądku Michniewicza? - zastanawia się Roman Kołtoń.

- Trener Michniewicz znalazł się w sytuacji, w której nie miał dobrego wyjścia, ale wybrał jedno z gorszych możliwych. Tego kadrze było potrzeba, procesu z udziałem selekcjonera przed mundialem - stwierdził dziennikarz "Przeglądu Sportowego", Maciej Kaliszuk.

Więcej o:
Copyright © Agora SA